Tape, The Throat, demo 2017
(English translation below)
Dzisiaj niezbyt specjalnie skoncentrowałem się na poszukiwaniu muzyki, której jeszcze nie znam i dość szybko z moich głośników dobiegły dźwięki holenderskiego jednoosobowego projektu KAFFALJIDHMA. Projekt ten powstał w 2016 roku i dorobił się ośmiu wydawnictw, w których dominują materiały demo. Przedmiotem dzisiejszej recenzji będzie właśnie materiał demo, o nazwie IV. Sam wcześniej nie miałem okazji by natrafić na jakiekolwiek wydawnictwo, w którym majstrował Olibanum, no ale lepiej późno niż wcale jak to mówią... Zapraszam zatem do poniższej recenzji.
Materiał demo wykreowany przez KAFFALJIDHMA to niesamowity atmosferyczny black metal, który niemal hipnotyzuje swoimi dźwiękami. Na taśmie znalazły się dwa utwory, o łącznym czasie trwania wynoszącym ponad dwadzieścia trzy minuty. To co uderza w nas z głośników, to black metal, który korzeniami sięga wczesnych lat dziewięćdziesiątych, gdzie norweska scena kwitła. Słychać tu nawet przebłyski DARKTHRONE, ale surowe riffy są podlane atmosferycznym brzmieniem, bogatym w niebanalne solówki gitarowe, które potrafią zachwycić nie jednego maniaka muzyki (nie tylko metalowej) swoimi kompozycjami, uzbrojonymi w świetne i chwytliwe melodie. Ogólnie brzmienie jest bardzo szorstkie i surowe, a jednak wspomniane wyżej elementy rodzące melodię, wynoszą tę muzykę na zupełnie inny poziom. Ten materiał hipnotyzuje i uzależnia, a jednocześnie przez całą długość trwania tego materiału ocieka mrokiem. Riffy gitar to oczywiście dość proste tremolo, ale im głębiej w las, tym bardziej zaczyna się komplikować, bo partie solowe to już takie proste nie są, a przy okazji łagodzą nieco surowe brzmienie niosąc oryginalną i uzależniającą melodię. Do tego pojawia się momentami gitara na czystym kanale, dzięki czemu materiał zyskuje na świetnej oryginalności i nie znudzi się szybko. Gitara basowa, świetnie zgrała się z resztą instrumentów i swoim niskim brzmieniem wzbogaca dynamikę muzyki. Perkusja jest bardzo przemyślana i szczerze mówiąc, to niektóre momenty były dla mnie ciężko strawne na początku, ale jakoś przez to przebrnąłem. Niby jest klasycznie, ale w pewnym momencie jest nieco nowocześnie pod względem kompozycji bębnów. Jednak wszystko to, nadaje jeszcze więcej chłodu do i tak zimnej muzyki. Do tego instrument ten nie brzmi zbyt wyraźnie, co z pewnością docenią maniacy obskurnych kompozycji. Wokal jest bardzo niewyraźny. To skrzeczący wrzask, z którego raczej nie da się wyłapać słów, ale brzmi bardzo oryginalnie i dobrze się tego słucha. Materiał może nie jest zbyt długi, ale powinien Was zainteresować, więc polecam, by zapoznać się z tą muzyką.
(English version)
Today I was not particularly focused on searching for music I don't know yet and pretty soon the sounds of Dutch one-man project KAFFALJIDHMA came from my speakers. This project was founded in 2016 and has earned eight releases dominated by demo material. The subject of today's review will be precisely the demo material, called IV. I myself previously had not had the opportunity to come across any release, in which Olibanum tinkered, but as they say better late than never, ... So I invite you to the following review.
The demo material created by KAFFALJIDHMA is an amazing atmospheric black metal, which almost hypnotizes with its sounds. There are two tracks on the tape, with a total duration of over twenty three minutes. What hits us from the speakers is black metal, which roots go back to the early nineties, where the Norwegian scene was flourishing. You can even hear glimpses of DARKTHRONE here, but the raw riffs are watered down by atmospheric sound, rich in original guitar solos, which can delight many music maniacs (not only metal ones) with their compositions, armed with great and catchy melodies. Generally the sound is very harsh and raw, but the above mentioned elements that give birth to the melody, take this music to a completely different level. This material is hypnotizing and addictive, yet dripping with darkness throughout. Guitar riffs are, of course, simple tremolo, but the deeper you go into the woods, the more it gets complicated, because the solo parts are not that simple, and at the same time they soften the harsh sound carrying an original and addictive melody. In addition, sometimes there is a guitar on a clean channel, thanks to which the material gains a great originality and does not get boring quickly. The bass guitar, perfectly harmonized with the rest of the instruments and with its low sound enriches the dynamics of the music. Percussion is very well thought out and frankly speaking, some moments were hard for me to digest at the beginning, but somehow I got through it. It seems to be classical, but at some point it is a bit modern in terms of drum composition. However, it all adds even more coldness to the already cold music. Additionally, the instrument doesn't sound too clear, which will surely be appreciated by the fans of obtuse compositions. The vocal is very unclear. It's a squawking scream, from which it's rather impossible to catch words, but it sounds very original and it's good to listen to it. The material may not be very long, but it should interest you, so I recommend getting familiar with this music.
Tracklist:
1. Alphecca of the Northern Crown, Sequestered in an Alcove of Lustrous Spires
2. Ankaa the Winged Pyre, Soaring Through the Celestial Spheres
Band:
Label:
Autor: P.