CD / Winyl, Dunkelheit Produktionen, album 2018
O tym belgijskim projekcie było niezbyt głośno zeszłego roku. Dziwna sytuacja, bo ich muzyka stojąca na pograniczu Black i Doom Metalu, narobiła mi sporo apetytu na takowe dźwięki. Panowie do tej pory udzielają się w kilku innych zespołach, ale zarówno ich nazwy i muzyka są mi obce. RITUALS OF THE DEAD HAND opiera swoją muzykę na pewnego rodzaju rytualnych doznaniach, które niemalże namacalnie wzbudzają niepokój i ciekawość słuchacza. Poniżej trochę więcej szczegółów.
Trio z Belgii mają własną specyfikę budowania utworów. Jako, że zespół czerpie z Doom Metalu, poszczególne kompozycje są rozciągnięte na długie, trwające nawet do jedenastu minut molochy. Atmosfera narasta powoli, gęstnieje i powolnie, jakby celowo dozując grozę, płynie ku końcowi materiału. Riffy gitarowe w dużej mierze czerpią ze stylistyki Death Metalowej, jednakże nie wiem jakim sposobem ich podanie konwertuje je na Black Metalowe szaleństwo. I słuchając "Blood Oath", jako całości i rozbierania albumu na części, ma się wrażenie, że obcujemy wyłącznie z hybrydą Black i Doom. Dużym atutem aranżacji jest rytmiczność riffów, przez co pomimo swojej mozolności, materiał wykrzesuje sporo energii i uparcie zmierza ku łączeniu jej z siermiężną atmosferą. Bardzo dobrym patentem jest sposób gry perkusji, która zdaje się tu podążać za gitarami. Nie wychyla się, nie odnajdziemy żadnych przelewających się smaczków. Nie. Prostota, która niesamowicie podkreśla wspomnianą na początku rytualność materiału. Sporadycznie w trakcie odsłuchu "Blood Oath" natkniemy się na śladowe ilości instrumentów klawiszowych. Dzięki temu, zespół zwraca naszą uwagę na te partie, akcentuje je i tym samym zachowuje wręcz ascetyczne oblicze. Duży plus należy się za wokale, które nie dość, że są mocno zróżnicowane, to dodatkowo wyśmienicie podkreślają atmosferę. Szepty, krzyki, skrzeki, growle... Wydaje mi się, że takie a nie inne oblicze możemy zawdzięczać tematyce zawartej w tekstach, w których są odniesienia do lokalnego folkloru i czarnoksięstwa. Zresztą, można nawiązanie do tej tematyki usłyszeć wyraźnie w trzecim utworze, instrumentalnym, będącym swego rodzaju interludium.
"Blood Oath" autorstwa Belgów to zaiste wyjątkowy album, który winien zdobyć większą atencję wśród undergroundowych wydawnictw. Wzorowo przeprowadzony miraż dwóch stylistyk, różnych a jednak synchronicznie połączonych. RITUALS OF THE DEAD HAND swoja atmosferą i hipnotycznymi aranżacjami zabiera nas w podróż ku mrocznemu i mocno melancholijnemu światu. Światu w którym żywe są nadal legendy, a przypowieści dopiero będą się rodzić.
Lista utowrów:
1.Bonderkuil
2.Sworn
3.The Gathering
4.They Rode by Night
5.The Scourge
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.