Kaseta / winyl / CD, Banner of Blood / Black Gangrene Productions, album 2021
(English translation below)
Niedawno przeszukując zasoby Internetu, natknąłem się na bardzo ciekawy projekt, pochodzący z Santa Fe, lubujący się w obskurnym i surowym black metalowym brzmieniu. Za wszystkie sznurki w tym projekcie pociąga R.P. znany również z udziału w ASTRAL SACRIFICE TO GANYMEDE oraz SULFUROUS PRESENCE. VALAC powstał w 2019 roku i od tamtej pory w swojej dyskografii zgromadził dwa dema, trzy splity, kompilację oraz dwa albumy - biorąc pod uwagę krótki czas działalności to dorobek artystyczny całkiem ładnie się prezentuje.
Okładki płyt, na których pojawia się postać ze świecami, krocząca w mroku zawsze robiły na mnie wrażenie, poczynając już od Live in Leipzig czy Transilvanian Hunger aż po całkiem nowe mniej znane materiały. Podobny dreszcz emocji wywołuje nowy album VALAC - Burning Dawn of Vengeance - zarówno wizualny jak i dźwiękowy. Okładka oddaje klimat skandynawskiego black metalu ale nie inaczej jest z materią muzyczną, która czerpie pełnymi garściami ze skandynawskiej sceny z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Na albumie znajdziemy siedem utworów, których łączny czas trwania wynosi ponad trzydzieści dwie minuty. Chociaż muzyka jest utrzymana w surowym klimacie, to nie brakuje jej cech atmosferycznych, gdzie wraz z obskurnymi dźwiękami płynie melodia, która potrafi chwycić za gardło. Słychać to już od pierwszego utworu, gdzie melodia unosi się ponad mrokiem, który w następnych utworach będzie miał przewagę, a miejscami będzie uzupełniał się na równi z melodią. Mówiąc szczerze, to dźwięki, których tu doświadczymy nie są czymś odkrywczym, ale dla mnie ten klimat odległych lat jest bardzo ważny, bo wiem, że na tym się na pewno nie zawiodę, jak na co niektórych zespołach, które chcą być modne. Tempa na tym materiale oscylują wokół średnich i szybkich, ale nie jest to tak oczywiste, ponieważ pojawia się też trochę konkretnych zwolnień. Mamy tu sporo ciężkich akordów, które zadają śmiertelne rany jak cios żelaznym kiścieniem w głowę. Oprócz gitar przesterowanych, brzmiących brudno, usłyszymy też te na czystym kanale. Nadają one bardzo oryginalnej melodii. Bas jest dobrze słyszalny, a w niektórych momentach dosłownie miażdży swoimi niskimi tonami. Klawisze wspaniale wypełniają rolę tła. Są również dodatkowym nośnikiem dla melodii, a współgrając z linią gitar zapadają w pamięć. Perkusja dodaje dynamiki do tego materiału. Nie podoba mi się tylko czasami brzmienie talerzy, które momentami jest przytłumione, jednak nie jest to element, który mógłby sprawić, że przestanę nagle słuchać tego albumu. Całości surowego piękna dodaje wokal, bardzo niski, chropowaty, wykrzykiwany z zimnym zacięciem, jakby sama śmierć kroczyła wśród żywych. Jeśli o mnie chodzi to przyznam, że jest to album godny tego by postawić go na półce i cieszyć się wielokrotnymi odsłuchami, bo na jednym odsłuchu na pewno się nie skończy.
(English version)
Recently, while browsing through Internet resources, I came across a very interesting project, coming from Santa Fe, which is fond of obscure and harsh black metal sound. Behind all strings in this project pulls R.P. also known from participation in ASTRAL SACRIFICE TO GANYMEDE and SULFUROUS PRESENCE. VALAC was formed in 2019 and since then has accumulated two demos, three splits, a compilation and two albums in its discography - considering the short time of activity this artistic output looks quite nice.
CD covers featuring a figure with candles, walking in the darkness have always impressed me, starting from Live in Leipzig or Transilvanian Hunger to brand new, lesser known material. The new VALAC album - Burning Dawn of Vengeance - is a similar thrill, both visually and sonically. The cover of the album reflects the atmosphere of Scandinavian black metal, but the musical substance is no different, as it draws heavily on the Scandinavian scene from the first half of the nineties. There are seven tracks on the album, the total duration of which is over thirty-two minutes. Although the music is kept in a raw atmosphere, it does not lack atmospheric features, where along with the obscure sounds flows a melody that can grab you by the throat. This can be heard from the very first track, where the melody rises above the darkness, which in the following tracks will have the upper hand, and in places will complement the melody equally. To be honest, the sounds we will experience here are not something revelatory, but for me this atmosphere of distant years is very important, because I know that I will not be disappointed with it. Tempos on this material oscillate around medium and fast, but it's not so obvious, because there appears also some specific slowdowns. We have a lot of heavy chords here, which inflict mortal wounds like an iron cluster blow to the head. Apart from distorted guitars, sounding dirty, we can hear those on the clean channel. They give a very original melody. Bass is well audible, and in some moments it literally crushes with its low tones. The keys fill the role of background wonderfully. They are also an additional carrier for the melody, and by harmonizing with the guitar line they become memorable. The drums add dynamics to this material. Only sometimes I don't like the sound of cymbals, which is muffled at times, but this is not an element that could make me suddenly stop listening to this album. All the raw beauty is added by the vocals, very low, harsh, shouted with a cold fierceness, as if death itself walked among the living. As far as I am concerned, I must admit that this is an album worth putting on the shelf and rejoicing over many times, because it will not end with one listening.
Lista utworów:
1. Prologue
2. Awakening of Valac
3. Weep Behind the Wall of Illness
4. Echoes Cast Upon Broken Shadows
5. The Depths of Despondency
6. Woeful Voices Return
7. Epilogue
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.