CD / Winyl / Kaseta, War Anthem Records, album 2019
Niemiecka horda dowodzona od lat przez Polkę, wydała szósty album przerywając tym samym sześć lat milczenia. Czego się spodziewać po ich muzyce chyba każdy wie. Część ludzi jęczy, że to rzekomo jest druga liga Black Metalu i od lat się to nie zmienia. Inni, do których sam się zaliczam, wręcz przeciwnie, uwielbiają twórczość DNS. Czy bezkrytycznie? Cóż, jest wiele zalet tegoż albumu, ale osobiście zauważam też drobne uchybienia. Ale o tym poniżej, zapraszam.
'Mardom' porusza się tymi samymi ścieżkami z jakich znamy poprzednie wydawnictwa. Horda ta wypracowała swoją stylistykę w Black Metalu i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mamy tu intensywny, gęsty Czarci Metal, który według mnie każdego szanującego się fana tegoż gatunku winien chwycić za serce. Jednak zacznijmy od początku. Album otwiera intro, które wprawia słuchacza w klimat grozy, która nastąpić. Tak się dzieje. Z pierwszymi dźwiękami drugiego utworu rozpętuje się istne piekło! Potężnie brzmiąca i masywna perkusja zaskakuje od pierwszych dźwięków. Bardzo dobre aranże, świetne jak co album wypełnienia pomiędzy zakończeniami riffów. Horrn przyzwyczaił mnie, że w przypadku DNS nudy być nie może. Facet dosłownie dwoi się i troi. A do tego, otwierający utwór jest w języku polskim, mistrzostwo! Kolejny bardzo duży atut to kompozycje same w sobie oraz praca gitar. Riffy, które powstały na potrzebę 'Mardom' to kwintesencja pieprzonej mocy, masywności i Zła. Coś drzemie w tych aranżach, że poczucie obecności Zła pogłębia się. Jest w tych dźwiękach jakaś nieprzychylność, zimno, nikczemność. Takich elementów warto szukać w Black Metalu. Oczywistą zaletą są wokale Onielar. Złowieszcze, intensywne, upiorne. I teraz kilka aspektów, które do końca mnie nie przekonały. Przede wszystkim wolniejsze partie albumu. Mam wrażenie, jakby te zmierzały donikąd. Ot są, bo są. Nie nudzą, ale też nie wprowadzają dodatkowej ekscytacji przy odsłuchu materiału. Druga rzecz, wydaje mi się, że album mógłby brzmieć ciut surowiej, by obecność brudu była bardziej namacalna. Niestety, pomimo wiejących chłodem gitar, finalny miks jest nader klarowny. Jednakże, to są "minusy", które w odbiorze materiału przez inną osobę nie muszą nawet zaistnieć.
DARKENED NOCTURN SLAUGHTERCULT i ich szósty album 'Mardom' to mocna pozycja na polu albumów w 2019 roku. Album do którego będę wracał często, ponieważ słucha się go wybornie. Wytknąłem, dwa mankamenty, ale przyznać muszę, że z dalszymi odsłuchami stają się one po prostu nieistotne. Posłuchajcie, oceńcie i kupujcie. Moim skromnym zdaniem, warto!
Lista utowrów:
1.Inception of Atemporal Transition
2.Mardom - echo zmory
3.A Sweven Most Devout
4.T.O.W.D.A.T.H.A.B.T.E.
5.A Beseechment Twofold
6.Exaudi Domine
7.The Boundless Beast
8.Widma
9.Imperishable Soulless Gown
10.The Sphere
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.