Winyl / CD, Osmose Productions, album 2019
Powstały w 2009 roku w Bergen, w Norwegii, DØDSFALL wydał w styczniu tego roku swój piąty album. Nie jest już chyba żadna tajemnicą, że pewne albumy, które powstały na początku lat 90-tych pozostaną na zawsze ikonami tegoż gatunku. Ikonami, których poziomu i tego co sobą reprezentowały nijak nie da się przeskoczyć. Tak więc pochodzenie hordy nie jest aż tak istotne jak to miało miejsce, gdy np fala BM ze Skandynawii unosiła swój łeb z otchłani. Wszystko jest łatwo dostępne, pojedyncze jednostki szanują muzykę, zagłębiają się w nią i nie widzą jej jako produktu. Dobra, dosyć tego biadolenia.
Piąty pełen materiał od DØDSFALL trwa niecałe 46 minut na które składa się 10 kompozycji. 'Śmierć nie powinna czekać', bo mniej więcej tak można przetłumaczyć tytuł albumu, to duży ukłon w kierunku starych dni Black Metalu. Oczywiście kompozycyjnie, bo jeżeli weźmiemy pod uwagę sposób realizacji materiału, to otrzymamy czasy dzisiejsze. Co z takiego połączenia wyszło? Otóż, całkiem ciekawy materiał. Wiadomo, wolałbym by materiał był okraszony totalnie surowym brzmieniem, ale to tylko moje "widzimisię", które nikomu do niczego potrzebne. Prawdą jest, że przy fragmentach albumu gdzie pojawiają się krótkie solówki i bardziej nastrojowe granie z klawiszem, ok - przyznaję, ma to ręce i nogi. Konstrukcje riffów w dużej mierze opierają się na melodiach nie tylko granych tremolo oraz na rytmicznych fragmentach bardzo uwydatniających dynamikę muzyki. Z jednej strony muzyka kipi agresją, a dla kontrastu pojawiają się do spółki melancholia wraz z z pewnego rodzaju mizantropią. Praca gitar ma w sobie ten pożądany element chłodu, który - tutaj wrócę do mojego narzekania - byłby bardziej wyczuwalny z innym brzmieniem, bardziej prymitywnym. Co mnie również urzekło w tym albumie, to jego dojrzałość, która na szczęście nie zabiła pasji DØDSFALL. Album nie został stworzony z myślą o ciągłym napierdalaniu blastami, nie. Tu jest miejsce absolutnie na każdą prędkość. Równie udanymi są wokale Ishtara, który jak założyciel tego jedno osobowego projektu, współpracował już z kilkoma personami. Poza oczywiście nienawistnymi krzykami, usłyszymy w kilku miejscach płyty głębokie basowe czyste wokale. Mimo ów czystego można by rzec brzmienia, słychać surowiznę zamysłu gitar czy w barwie wokali.
Piąty album Norwega wspieranego tym razem przez perkusistę Telala, który udziela się m.in. w Kvalvaag (pozostałe projekty milczą od dobrych kilku lat), to materiał zapewne dojrzały kompozycyjnie. Co więcej, materiał który może się podobać, ponieważ zachował w sobie elementarne pierwiastki jej pierwotnej wersji. Nie jest to może idealny album, ale ma duży potencjał i jest autentyczny. A przecież to jest też ważne.
Lista utworów:
1.Hemlig vrede
2.Tåkefjell
3.Svarta drömmar
4.Grå himlar
5.Kampsalmer
6.I de dødens øyne
7.Ødemarkens mørkedal
8.För alltid i min sjæl
9.Ondskapelse
10.Skogstrollet
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.