CD / winyl, Metal Blade Records, album 2020
(English translation below)
"Misanthropic Breed" to trzeci album Szwedów i trzeba przyznać, że chłopaki rozdali po całości. Cholera, ależ ten materiał wchodzi, jakaż dynamika i worship dla samego Dismember! Tak więc bez dalszego męczenia dupy we wstepie, zapraszam na solidny ochłap szwedzizny!
LIK (czyli zwłoki po szwedzku) zaserwowali album, który bezproblemowo mógłby być kontynuacją "Dismember" czyli ostatniego jak do tej pory albumu bogów szwedzkiego Death Metalu! Na "Misanthropic Breed" otrzymujemy jedenaście utworów o łącznym czasie trwania 42 minut. Te przelatują niemal natychmiast, albowiem album ma moc pochłaniania uwagi słuchacza na najwyższym poziomie. Świetne brzmienie, typowo szwedzkie, ale zrobione też na miarę czasów obecnych, aż dudniące dynamiką. Nie oznacza to przesadnej polerki studyjnej. Oczywiście, jest to dopieszczony materiał, ale nie ma tu przesady w tej materii i co najważniejsze - obróbka dźwięku nie wychodzi na pierwszy plan na którym to plasuje się dumnie pasja tych utworów. Przejdźmy zatem do budowy muzyki. Mamy tutaj sporo melodyjnego tremolo na miarę wspomnianego Dismember, są też echa samego Grave pojawiające się w momentach gdy melodyka wkracza w chory klimat mieszając się z rytmicznymi partiami obrazując horror jaki zawarto w tekstach. Fajną sprawą jest, pomimo wszechobecnego piachu na strunach, wyrazistość linii gitary basowej. Praca gitar, takie odnoszę wrażenie, ma tu na celu przywieść przede wszystkim frajdę słuchaczom tego gatunku. Nie jest ona specjalnie wyszukana, nie porusza się w kierunku eksploracji nowych rozwiązań. Ścieżka dla tego gatunku została dawno jasno wytyczona, jest prosta i to właśnie nią podąża LIK robiąc to wzorowo. Bardzo dobrze udało się też przemycić nieco Iron Maiden w riffach, charakterystycznej melodyki, na podobną modłę jak to robił wspomniany Dismember. Proste bicia perkusji, do tego nieco elementów d-beat oraz szybsze partie czynią z trzeciego albumu Szwedów istne monstrum. Całości groteski dopełniają wokale. Pełne horroru i plujące potężnymi pokładami trucizny. Pomimo growlującej formy przechodzącej w nieco krzyczącą, wyrazistość linii wokalnych jest z najwyższej półki.
Tu chyba nie ma co się za wiele rozwodzić, tylko zdobywać ten materiał! Wszyscy wielbiący ponadczasowe dokonania Dismember lub wczesnego Grave, powinni sięgać po dokonania LIK. Te truchło was nie zawiedzie.
(English version)
"Misanthropic Breed" is the third album of the Swedes and it has to be admitted that the guys gave it all away. Damn it, what a dynamic and worship for Dismember itself! So, without further bothering your ass in the introduction, I invite you to a solid scrape of Swedish Death Metal!
LIK (corpse in Swedish) served the album, which could easily be a continuation of "Dismember", the last album of the gods of Swedish Death Metal so far! On "Misanthropic Breed" we receive eleven songs with a total duration of 42 minutes. These fly almost immediately, because the album has the power to absorb the listener's attention at the highest level. Great sound, typically Swedish, but also made to measure for the present time, to rumble with dynamics. This does not mean exaggerated studio polishing. Of course, it is a refined work but there is no exaggeration in this matter and what is most important - the sound processing does not come to the forefront where the passion of these tracks lies proudly. Let's move on to building the music. We have here quite a lot of melodic tremolo on the measure of the mentioned Dismember, there are also echoes of Grave itself appearing in the moments when the melodics enters the sick zone mixing with the rhythmic parts showing the horror that is contained in the lyrics. A cool thing is, despite the ubiquitous sand on the guitar's strings, the clarity of the bass guitar line. The work of the guitars, that's what I get the impression of, is meant to bring fun to listeners of this genre. It is not particularly sophisticated, it does not move towards exploring new solutions. The path for this genre has long been clearly marked out, it is simple and it is the path that LIK follows in an exemplary way. It was also very good to smuggle a bit of Iron Maiden in riffs, a characteristic melodics, in a similar fashion as the aforementioned Dismember did. Simple drum beats, some d-beat elements and faster parts make the third album of the Swedes a real monster. The whole grotesque is complemented by vocals. Full of horror and spitting powerful deposits of poison. In spite of the growling form going into a bit screaming, the clarity of vocal lines is from the top shelf.
There is probably not much to be said here, only to get this album! Anyone who loves the timeless achievements of Dismamber or early Grave should reach for the work of LIK. You won't be disappointed with this corpse at all.
Lista utworów:
1.The Weird
2.Decay
3.Funeral Anthem
4.Corrosive Survival
5.Female Fatal to the Flesh
6.Misanthropic Breed
7.Flesh Frenzy
8.Morbid Fascination
9.Wolves
10.Faces of Death
11.Becoming
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.