Kaseta / CD, wydawnictwo własne / Last Episode, demo 1997
(English translation below)
Całkiem niedawno zacząłem odgrzebywać płyty, które wiele lat temu przesłuchałem kilka razy i przyznaję, odeszły w niepamięć, co zbiegiem czasu widzę jako błąd, który trzeba naprawić. Tak więc kilka dni temu udało mi się dostać płytę promo zespołu AEBA i cieszę się jak tą płytą, jakby to był biały kruk. AEBA to już niestety nieaktywny band, powstał w 1992 roku jako ETERNAL SUFFER i pod tą nazwą funkcjonował do 1994 roku by przemianować się w obecną AEBA. Nazwa ta oznacza imiona archdemonów: Astaroth, Eurynome, Bael, Amducias. W dyskografii tej kapeli znalazło się pięć albumów i dwa dema. Co prawda niektóre źródła podają, że Im Schattenreich... jest albumem, ale uznałem, że metal-archives podaje informacje najbliższe prawdzie.
Im Schattenreich... to drugie demo w dorobku Niemców. Wcisnęli na ten krążek siedem plugawych numerów, których łączny czas trwania nie przekracza czterdziestu dwóch minut solidnego łojenia black metalu w hołdzie surowemu brzmieniu z przełomu lat 80 i 90, co wywołuje ciarki na plecach. Od momentu wciśnięcia klawisza play z głośników wylewają się ponure, mroczne i surowe dźwięki, które wciskają słuchacza w swoistą otchłań, bez wyjścia. Riffy gitar oparte na tremollo ale nie brakuje tu również całkiem przyjemnej sekcji rytmicznej. Usłyszymy tu także gitarę na czystym kanale, co wprowadza ciekawą atmosferę, dzięki której muzyka nabiera więcej melodyjności, sprawia wrażenie bardziej przystępnej dla przeciętnego słuchacza, jednak patrząc na całość, może być to mylne stwierdzenie. Gitarowej głębi dodaje bas, który dosłownie miażdży po całości, aż wszystko dudni i drży, wspaniale rozchodzi się po podłodze. Perkusja zrównoważona, świetnie nagłośniona, nie wybiega do przodu, ani nie tworzy tła. Świetnie odbiera tempo całej reszty instrumentów, porusza się w pełnym spektrum od wolnych uderzeń, aż po blasty. Należy również wspomnieć o klawiszach, ale jeżeli myślicie, że black metal wyczarowany przez AEBA zaczyna przypominać symfoniczne pierdolenie jak pod DIMMU BORGIR to sie kurwa mylicie. Pomimo obecności klawiszy, ta muzyka nie łagodnieje, nadal jest agresywna i zimna. Owszem pojawiają się melodie, ale budują one posępną, mroczną atmosferę. Do całości dźwięków dochodzi niebanalnie skrzeczący wokal, który z pewnością zapadnie w pamięć. Uważam, że ta płyta jest godna uwagi i nie ma co odkładać jej na półkę na dłuższy czas tylko obsesyjnie słuchać i czcić surowy black metal.
(English version)
Quite recently I started to dig up records, which I have listened to a few years ago and I admit, have been forgotten, which I see as a mistake that needs to be fixed. So a few days ago I managed to get the AEBA promo album and I'm glad as if it was a white crow. AEBA is unfortunately already an inactive band, it was founded in 1992 as ETERNAL SUFFER and functioned under this name until 1994 to become the current AEBA. This name means the initials of archdemons: Astaroth, Eurynome, Bael, Amducias. The band's discography includes five albums and two demos. Admittedly, some sources say that Im Schattenreich... is an album, but I found that metal-archives gives the information closest to the truth.
Im Schattenreich... is the second demo in the German's band heritage. They pressed seven filthy numbers on this album, whose total duration does not exceed forty-two minutes of solid tallow black metal in tribute to the raw sound of the late 80s and early 90s, which causes shivers on the back. From the moment the play key is pressed, gloomy, dark and raw sounds pour out of the speakers, which push the listener into a kind of abyss, with no exit. Riffs of guitars based on tremollo but there is also quite a pleasant rhythm section. We will also hear a guitar on a clean channel, which introduces an interesting atmosphere that makes the music more melodious, more accessible for the average listener, but looking at the whole thing, it can be a mistaken statement. Guitar depth is added by the bass, which literally crushes the whole, until everything rumbles and trembles, it spreads wonderfully on the floor. The drums are balanced, well sounded, they do not run forward or create a background. It perfectly picks up the pace of the rest of the instruments, moves in the full spectrum from slow beats to blasts. The keys should also be mentioned, but if you think that the black metal conjured up by AEBA starts to resemble symphonic bullshit like under DIMMU BORGIR, you are fucking wrong. Despite the presence of the keys, this music does not soften, it is still aggressive and cold. Yes, there are melodies, but they build a dismal, dark atmosphere. To the whole sound there is a remarkably screaming vocal, which will surely be remembered. I think that this album is worthy of attention and there is no need to put it on the shelf for a long time just obsessively listen and worship raw black metal.
Lista utworów:
1. Rising Black Dominion
2. Gottesmord
3. Dragonstorm
4. Ewigkeit - Gedanken einer misanthropischen Seele
5. Revenge - The Strength Beyond the Light
6. Superiority Is the Gift of Hate
7. Zerfall
Linki do zespołu:
brak
Linki do wytwórni:
brak
Autor: P.