CD, Comatose Music, album 2015
Nie samą zatęchłą piwnicą człowiek żyje. A skoro na półkach sporo Death Metalu spod znaku Brutal, to czas opisać i jedną z nich. Dlaczego padło na debiut? Ano z prostej przyczyny - po prostu drugiego albumu nie jestem w stanie słuchać. Za dużo tam już inkorporowanych elementów stylistyki core oraz wokalizy Mark De Gruchy są najzwyczajniej słabe. Bardziej krzyczane niż osadzone w growlach, a mi to niestety nie odpowiada. Nastepca "Entity of Malevolence" starcił też sporo ciężaru w brzmieniu na rzecz czystego, niemalże klarownego brzmienia. Zapewne są zwolennicy takiego grania, a i zespół ma prawo tworzyć muzykę jaką chce. Mi to po prostu nie wchodzi. Dobra, bo to nie miało być o nowym albumie, a debiucie. Poniżej słów kilka o tym morderczym albumie.
Po osiemnasto sekundowym intrze będącym integralną częścią 'Crown of Worms' chłopaki uderzają z siłą pieprzonego tornado! Potężne brzmienie, masywne i cholerna intensywność ich muzyki jest zgubnie zabójcza. Najwyższe obroty przeplatające się ze zwolnieniami oraz średnimi tempami, istna choroba! I tak przez całe 33 minuty trwania albumu. Tak jak często w tej stylistyce spotykam się ze zwyczajnymi wyścigami w technice riffów, z napieprzaniem dla po prostu napieprzania - tak w muzyce ABHORRENT DEFORMATION jest ta przewodnia iskierka zamysłu. Tu wszystko klei się w jakąś groteskową całość. To niczym plan szaleńca, ale dogłębnie przemyślany i skrupulatnie wyegzekwowany. Nie znaczy to, że album jest pozbawiony pasji, o nie!!! Tu aż kipi potwornością, sadystyczną uciechą z grania takich dźwięków, która według mnie jest niemożliwa do udawania. Riffy gitar są wyśmienite, a w nich zawarte jest wszystko co maniak takiego grania kocha: technika, szybkość, intensywność, rytmiczne wolne partie. Wchodzi to niesamowicie płynnie, niszczy i poniewiera. Sporą zaletą są odkrywane przy kolejnych odsłuchach smaczki, bo tu naprawdę się sporo dzieje. To co wyprawia tutaj garowy to obłęd, szaleństwo i maniactwo. Typ się dwoi i troi chyba za swoim zestawem pekusyjnym, a gęstość jego gry naprawdę jest niesamowita. Bardzo wyraźnie słyszalny bas, ale nie jest wysunięty na przody - dobrze umiejscowiony pośród ściany gitar. I te maniakalne growle Marka... FUKK!
ABHORRENT DEFORMATION debiutem zabija! Minęło kilka lat od jego wydania, a nadal słucha się "Entity of Malevolence" wybornie! Intensywny wpierdol, totalnie chora atmosfera. Szkoda, że drugi album to już inna bajka.
Lista utworów:
1.Crown of Worms
2.Manifested Filth
3.Skeleton Carver
4.Buried Beneath Human Remains
5.Stench of the Decomposed
6.Boundless Suffering
7.Entity of Malevolence
8.Enshrined in Putrid Decay
9.Baptized in Embalming Fluid
10.Casket Maker
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.