CD / Winyl, Dark Descent Records, album 2018
Drugi album Black Metalowej formacji z Finlandii ujrzał światło dzienne (??) zeszłego roku. Niestety gdzieś umknęła mi ta informacja i dopiero dość niedawno odkryłem, że DEVOURING STAR wydał za sprawą amerykańskiej Dark Descent Records następny materiał. A trzeba sobie przypomnieć, że "Through Lung and Heart" był naprawdę nietuzinkowym albumem. W okresie pomiędzy dwoma albumami zespół wypełniał maniakom ich muzyki mniejszymi wydawnictwami - EPka i dwa splity. Ciekawe pozycje i zdecydowanie warte sprawdzenia. A teraz słów kilka o "The Arteries of Heresy".
Najnowsze wydawnictwo DEVOURING STAR to 35 minut Black Metalu nastawionego na hipnotyzującą atmosferę. Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to dość mocne podobieństwo kompozycji do Svartidauði. Charakterystyczna nawałnica dźwięków z gęstą ścianą gitar obok których intensywne partie perkusji, które idealnie tworzą aurę chaosu. Jest to dość rozpoznawalne dla tego odłamu Black Metalu. Praca gitar to nie pojedyncze riffy, które można sobie łatwo wychwycić z tej muzyki. Nawet w wolnych momentach, słuchacz zostaje omamiony całokształtem nagrania niż dane mu będzie dopatrywanie się struktur utworów czy poszczególnych instrumentów. Ten zabieg jest po prostu genialny. Przy trzecim, czwartym odsłuchu czuję jak zostałem wessany w owe szaleństwo, jak niemożebnie doskonałym medium jest ten album. Idąc dalej, należy tu zaznaczyć jedną, ale jakże ważną rzecz. Wspomniałem, że album cechuje duża hipnotyczność materiału, jednakże nie oznacza to, że materiał jest powtarzalny, jednostajny. Oczywiście, dla stworzenia aury transu potrzebne były elementy powtórzeń, to naturalna sprawa. DEVOURING STAR robią to jednak tak, że dorzucają kolejne smaczki w aranżacje - przez co powstaje kolejny pierwiastek, który może tutaj służyć jako mianownik. Mianowicie, Zło. "The Arteries of Heresy" to istny manifest Zła przepełnionego chaosem, który po każdym następnym przesłuchaniu pozostawia w nas kolejną bliznę. Gęstość i niesamowita intensywność tych pięciu utworów zachwyca, wprawia w osłupienie i niszczy! Wspaniałość! A wokale... fukk!! Aaaaarrrggghhh!!!! Trucizna tego jadu nie znajdzie żadnego antidotum! Posłuchajcie, a zrozumiecie. Absolut do słuchania w ciemnościach!
Drugi album Finów to potężne dzieło. Korelacja Zła i okrucieństwa. Nie mam nic do dodania, chcę tego słuchać dalej.
Lista utworów:
1.Consummation
2.Procreation of Blood
3.Sin Assimilation
4.Scar Inscriptions
5.Her Divine Arteries
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.