CD / Winyl, Sepulchral Voice Records, EP 2016
Irlandczycy tego roku nagrali swój debiutancki pełen materiał zatytułowany "Masque", który został bardzo dobrze odebrany przez gro maniaków w podziemiu. Chciałbym się jednak cofnąć do wydawnictwa poprzedzającego ten album i napisać kilka słów na temat nastepcy dwóch dem, a mianowicie o Epce "The Cursed Travails of the Demeter". Nie pytajcie czemu, ot po prostu z gdy ukazał się album, często jego odsłuch zaczynam własnie od tej Epki. Materiał zdecydowanie w żaden sposób nie jest pionierem odkrywania czegoś nowego, a wręcz przeciwnie - porusza się wypróbowanymi ścieżkami. Jednakże VIRCOLAC robią to na tyle sprawnie i dobrze, że nie można im zarzucić wtórności czy plagiatu. Poniżej szczegóły.
VIRCOLAC serwuje nam mieszankę Death i Black Metalu jednak z bardzo dużą przewagą tego pierwszego gatunku. Drugiej stylistyki jest tutaj naprawdę niewiele. Pojawia się sporadycznie w niektórych riffach gitarowych, uderzając prostotą i surowością. W 90-95% jednak jest to osadzony w starej szkole Death Metal, na potrzeby stylistyczne VIRCOLAC wykorzystany i przekształcony na bardziej duszne, piekielne wykonanie. Osobiście słyszę w ich twórczości sporo wczesnego Morbid Angel czy nawet Immolation. Jednak, są to elementy, małe pierwiastki układające się w całość tego co możemy usłyszeć w ciągu tych 25-ciu minut. Materiał nie ogranicza się wyłącznie do zduszenia słuchacza w klaustrofobicznych, rzygających ciemnością dźwiękach. W trakcie odsłuchiwania Ep'ki doświadczymy jakby kontrastowania, gdyż momentami pojawią się melodyjne wolniejsze gitary, a to znowu 'Lascivious Cruelty' dla przykładu zakończy się dźwiękami pianina. 'The Cursed Travails of the Demeter' jest bardzo przemyślanym aranżacyjnie materiałem, różnorodnym ale zarazem cholernie spójnym. Nawet trochę odstający od pozostałych trzech utworów, zamykający 'Betwixt the Devil and Witches' wprowadza nas powoli ale z sadystyczną wręcz systematyką w obraz makabry. Ta z kolei, jest obecna przez całość trwania, niestety tylko Ep'ki. Brzmienie, które zostało utrzymane po części w duchu starej szkoły i jednocześnie pozostając bardzo czytelnym, uderza aurą nieprzeniknionej ciemności, mrocznych potworności. Death Metal w aranżacji VIRCOLAC jest raczej średnich temp, ale nie brakuje blastujących partii i zwolnień. Bardzo ciekawie wypadły ponownie wokale, na demach były także dużym atutem. Nie są to typowe growle. To coś pomiędzy opętanymi krzykami wyplutymi z trzewi niczym najgorsza zaraza, a nienawistnym rykiem pogardy. Ciekawostką jest też warstwa liryczna płyty -> główny temat krąży wokół statku 'The Demeter', którym to Dracula płynął do Anglii.
Ekipa z Dublina już trzecie raz z kolei, wypluła konkretny materiał. Solidny, bardzo dobrze dopracowany Death Metal z domieszką Black Metalu. Szczere granie, które zostało kompletnie pozbawione zbędnych kombinacji i wysiłków by brzmieć nader nowatorsko. Hołd dla starej szkoły został oddany, a VIRCOLAC dorzucił od siebie kilka zgrabnie sformułowanych muzycznie patentów. Warto, cholernie mocna rzecz!
Lista utworów:
1. The Cursed Travails of the Demeter
2. Charonic Journey (Stygian Revelation)
3. Lascivious Cruelty
4. Betwixt the Devil and Witches
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.