CD / Winyl, Bergstolz / Wydawnictwo własne, album 2017
Szwajcarzy po raz pierwszy zaznaczyli swoją obecność w podziemiu w roku 2007. Trzeba im oddać, że do roku 2017, dyskografia opływała w coroczną aktywność minimum jednym wydawnictiem. Nie znam przyczyn czemu to się zmieniło, ale faktem jest, że horda wyciszyła swoją aktywność po ostatnim wydawnictwie jakim było demo "Rehearsal IV, July 2017 - Spectres buried deep beneath the underground". Tak przy okazji jest to dość ciekawe wydawnictwo limitowane do 8 sztuk. Wydane w postaci CD-r i było dołączone do zamówień metalowego medalionu z symbolem Korona. A sam album "Korona" jest trzecim pełniakiem WACHT i to na nim się dzisiaj skupimy.
Zawartość tego albumu jest bardzo ciekawa, by nie rzec, intrygująca. Niby, patrząc na muzykę hordy, nie mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Jednak, w trakcie odsłuchu człowiek łapie się na zachwycie względem jakże dobrze zaaranżowanych utworów. "Korona" zaczyna się dość bezkompromisowo, nawet brutalnie. I pamiętam moje zdziwienie, gdy pod koniec 2017 roku pierwszy raz zetknąłem się z tym nagraniem. "Korona" uderzyła nawałnicą dźwięków niczym z Death Metalowego kotła i wgniotła w glebę. Jednak z czasem trwania albumu, atmosfera się trochę przerzedzała, nie było już wyłącznie tylko gęsto i bezkompromisowo. Chociaż wokalnie jest to czysta śmierć i zagłada. Riffy gitarowe czerpią tu zarówno z Black jak i z Death Metalu. Jest to niczym precyzyjna egzekucja, gdzie przy wrzasku wygłodniałej widoki krwi publiki, toczy się już ścięta głowa. Zdecydowane masywne granie, które bardzo udanie przeplata się z melodyjnym graniem tremolo - całkiem udane połączenie. Nie jest to nic wyjątkowego, ale zdecydowanie jest bardzo udanym zabiegiem, który spaja aranżacyjnie muzykę. Brutalne oblicze łączy się z tym bardziej tajemniczym, pełnym esencji oblicza majestatycznych gór skrytych w ciemnościach. Słuchając materiału, nie jesteście w stanie przegapić pracy perkusji, która w tym przypadku, naprawdę się wyróżnia. Spore zmiany, brak jednostajności i świetne wykorzystanie tomów w przejściach. Na koniec wokale, o których już było pisane. Okazuje się, że poza kompletną zagładą jaką niesie barwa wokalisty z początkowych minut albumu, otrzymamy także krzykliwe desperackie tony, a wraz z nimi czyste wokale. Te ostatnie pojawią się dopiero w szóstym utworze "To the Skies". Pomimo, że nie jestem wielkim zwolennikiem tego typu zabiegów, to przyznaję, że facet naprawdę umie śpiewać. I to na tyle.
Kto z Was jeszcze nie miał okazji zaznajomić się z muzyką Szwajcarów, to polecam sięgnąć po album "Korona". Ciekawe aranżacje, jest czego posłuchać, a co najważniejsze, wracając do tego albumu po jakimś czasie - odkrywa się go na nowo.
Lista utworów:
1.Lightningfire
2.Sunborn
3.Korona
4.Anti-sphere's Wine
5.I (The Crowning)
6.To the Skies
7.Atarah
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.