Kaseta / CD, Wydawnictwo własne / Unisound Records, demo 1995
(English translation below)
Idąc za ciosem, sięgnąłem po kolejną taśmę. Szczerze przyznam, że nie mogłem sobie przypomnieć co też ETHEREAL gra. Jedyne co gdzieś się kołatało to ich pochodzenie, a mianowicie Grecja. Gdy po sprawdzeniu wyszła na jaw nazwa Desolation, byłem już w domu. Otóż, zespół powstał pod banderą Desolation w 1989 roku by w 1991 przechrzcić się na ETHEREAL (tego roku zespół opuścił Necromayhem by skupić się na Rotting Christ). W 2003 roku panowie znowu wracają do starej nazwy z lat 1989 - 1991. Wszystko byłoby ok, gdyby za tym szły jakieś wydawnictwa, a tu na przestrzeni tylu lat mamy raptem łącznie trzy dema, dwa splity, jedną EPkę i dwa albumy. Osiem wydawnictw na trzydzieści jeden lat istnienia to serio trochę mało. Wiadomo, życie rewiduje cele, pojawiają się przeszkody i jest jak jest.
Zawartość tego dema to oczywista sprawa, nic odkrywczego tu nie usłyszymy. Mamy tutaj siedem utworów a w tym intro i jeden instrumentalny. Sam materiał jest hybrydą Black i Death Metalu, a całość oczywiście oprawiona Grecką melodyką i budową aranżacji. W riffach gitar przewija się typowa dla greckiej szkoły melodyjność. Jest posępna i nieco bardziej przytłacza i odstręcza. Wyczuwalny jest też zalążek ciężaru riffów, chociaż brzmieniowo o niczym takim tu mówić się nie da. Zdecydowanie dużą zaletą jest właśnie połączenie tych dwóch w jedno - riffy są bardziej ciekawe, przeplatają się i wgryzają pod czaszkę by pozostać tam na dłużej. Świetnym patentem są tu klawisze pojawiające się bardzo sporadycznie, ale za to idealnie podkreślające dany fragment utworów. Sekcja rytmiczna fajnie współgra, partie basu gdy reszta instrumentów milczy to kolejny plus. Sporym mankamentem niestety jest sposób nagrania perkusji, w szczególności stóp zagłuszających resztę muzy. Zresztą, pamiętacie pewnie wczesne dokonania tamtejszej sceny i nagrania tego instrumentu zawsze były specyficzne. Jedni kochali, drudzy się wkurwiali. Na koniec wokale, które robią wrażenie. Growle - surowe, ochrypłe, aż czuć zdzieranie gardła a co za tym idzie i autentyczność. Muzyka jest nastawiona na szybkie obroty, ale nie brakuje też środka czy zwolnień. Miło wrócić po tylu latach do ETHEREAL, przypomnieć sobie, odkurzyć kasetę oraz zakątki umysłu i spędzić z takim graniem kilka godzin.
(English version)
Following the punch, I reached for another tape. I honestly admit that I couldn't remember what ETHEREAL is playing. The only thing that was knocking somewhere was their origin, namely Greece. When the name Desolation came out after checking, I was already at home. Well, the band was founded under the flag of Desolation in 1989 to be baptized as ETHEREAL in 1991 (that year the band left Necromayhem to focus on Rotting Christ). In 2003, the gentlemen return to their old name from 1989 to 1991. Everything would be okay if there were any releases behind it, and here, over the course of so many years, we have just three demos, two splits, one EP and two albums in total. Eight releases for the thirty-one years of existence is really not much. But as you know, life revisits its goals, there are obstacles and what it's like.
The content of this demo is obvious, we won't hear anything revealing here. We have seven tracks here, including an intro and one instrumental. The material itself is a hybrid of Black and Death Metal, and the whole thing is of course framed by Greek melody and arrangement building. The guitar riffs have a typical Greek school melody. It's gloomy and a bit more overwhelming and repulsive. You can also feel the nucleus of the weight of the riffs, although it is impossible to talk about anything like that in terms of sound. Definitely a big advantage is the combination of these two into one - the riffs are more interesting, they intertwine and bite under the skull to stay there for longer. A great patent here are the keys that appear very sporadically, but they perfectly emphasize a given piece of music. The rhythm section is a good match, the bass part when the rest of the instruments are silent is another plus. A big disadvantage, unfortunately, is the way the drums are recorded, especially the drum kicks which drown out the rest of the music. Anyway, you probably remember the early achievements of the local scene and recordings of this instrument have always been specific. Some people loved it, others got pissed off. Finally, vocals that are impressive. Growls - raw, harsh, hideous, until you can feel the tearing of the throat and, consequently, the authenticity. The music is focused on fast speeds, but there is no shortage of middle or slow downs. It's nice to come back to ETHEREAL after so many years, remember it, vacuum the cassette and corners of your mind and spend a few hours with such playing.
Lista utworów:
1.Om Santhi (Intro)
2.Years of Virely Nihilism
3.Fields of Emptiness
4.Inbred Narcissism
5.Exposition of Ambicious Race
6.Nocturnal
7.Intestellar Introspection
Autor: W.