CD / Winyl, Dark Descent Records / Me Saco un Ojo Records, album 2020
(English translation below)
Kolejny zespół, który bardzo sobie cenię, wydał w tym roku swój trzeci pełen album. Cóż mogę więcej powiedzieć? Materiał jest absolutnie fantastycznym doświadczeniem i chyba nie tylko ja mogę wyrazić taką opinię. Zapewne szeregi oddanych maniaków obskurnego Death Metalu z najgłębszych czeluści zatęchłych jaskiń, potwierdzą ten fakt. Zapraszam zatem na szczegóły dotyczące odsłuchu "In the Eye of Nothing".
Materiał ten to dziewięć utworów i ponad czterdzieści dwie minuty muzyki. Ci z was, którzy zetknęli się już z twórczością Finów, doskonale wiedzą czego się można po nich spodziewać. Duszny, pełen rozkładu Death Metal hołdujący starej szkole jest tu wyznacznikiem dobroci. Nie sposób wyrazić w słowach entuzjazmu jaki zapanował w mojej głowie po pierwszym przesłuchaniu trzeciego albumu GOREPHILIA. Potężny cios jaki sprawili mi Finowie to ohyda zamknięta w dziesiątkach riffów wdzierających się szturmem w słuchacza. Zacznijmy od potężnego brzmienia, absolutnego majstersztyku dźwięku! Wystarczy nieco podgłośnić, a w pomieszczeniu zaczynamy odczuwać wszechpotężny i wszechwładny Death Metal całym sobą. Najważniejsze jest tu jednak to, że instrumenty pomimo duszności brzmienia są niemalże idealnie słyszalne z osobna. Riffy gitar, ich tranzycje przejść z jednego pomysłu do kolejnego są niesamowite! Zwolnienia, rytmika i partie tremolo, znajdziemy tu każdy element gry gitarowego bezkresu. Urzekło mnie, jak i w przypadku pozostałych materiałów od Finów, przemycenie ducha Incantation do ich muzyki przy zachowaniu własnego oblicza. Wracając do przejść pomiędzy riffami - tu ważną rolę łącznika odgrywa perkusja, która dosłownie bajecznie je scala, nie używając przy tym nadmiaru technicznych popisów. Dominują tu wolne i średnie prędkości stawiające na budowanie chorej, pełnej grozy aury. Słuchając "In the Eye of Nothing" odnoszę wrażenie bycia wystawionym na repulsywne działanie horroru, który nieubłaganie się zbliża. Ciemność gęstnieje, wręcz kłębi się w umyśle - a niemożliwym jest przerwanie tego rytuału. Wokale tylko potęgują wrażenie uczestniczenia w uczcie w królestwie rozkładu, gdzie demony i nieopisane byty żerują na trupach, gdzie groteska z makabrą rozlewają się niczym przepełnione koryto rzeki pełnej krwi... Zdobywajcie ten album bez najmniejszego namysłu!
(English version)
Another band, which I appreciate a lot, released their third full length album this year. What can I say more? The content is absolutely fantastic experience and I guess I'm not the only one who can express such an opinion. Probably the circles of devoted maniacs of squalid Death Metal from the deepest depths of musty caves will confirm this fact. So I invite you for details of listening to "In the Eye of Nothing".
The material is nine tracks and over forty-two minutes of music. Those of you who have already encountered the works of Finns know very well what to expect from them. Stiff, decaying Death Metal, which is a tribute to the old school, is a marker of goodness here. It is impossible to express in words the enthusiasm that prevailed in my head after the first hearing of the third album of GOREPHILIA. The powerful blow that the Finns gave me is an abomination enclosed in hundreds of riffs ripping into the listener. Let's start with a powerful sound, an absolute masterpiece! Just a little bit louder, and in the room we start to feel the all-powerful and omnipotent Death Metal all by itself. The most important thing here, however, is that the instruments are almost perfectly audible separately, despite the dyspnoea of the sound. Guitar riffs, their transitions from one idea to another are amazing! Slow downs, rhythmics and tremolo parts, you will find here every element of the guitar game of infinity. I was charmed, as in the case of other materials from Finns, by smuggling the Incantation spirit into their music while keeping their own face. Coming back to the transitions between riffs - here the important role of the link is played by the percussion, which literally merges them in a fabulous way, without using an excess of technical show-offs. Slow and medium speeds dominate here, which are focused on building a sick, full of horror aura. Listening to "In the Eye of Nothing" I have the impression of being exposed to the repulsive action of a horror, which is inexorably approaching. The darkness thickens, it even sits in my mind - and it is impossible to break this ritual. Vocals only intensify the impression of participating in a feast in the kingdom of decay, where demons and indescribable beings prey on corpses, where the grotesque and macabre spill like an overflowing riverbed full of blood... Get this album without the slightest thought!
Lista utworów:
1.Walls of Weeping Eyes
2.Perpetual Procession
3.Ouroboran Labyrinth
4.Devotion Upon the Worm
5.Consensus
6.Simplicity of Decay
7.Not for the Weak
8.Death Dream
9.Ark of the Undecipherable
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.