CD, Immortal Souls Productions, album 2017
Pod koniec 2017 roku, Hiszpanie wydali swój trzeci krążek. Okazji do celebracji było, bo pomijając ekscytację muzyka towarzyszącą wydawaniu każdego nowego materiału, to dodatkowo własnie strzeliło zespołowi piętnaście lat w służbie Death Metalu. Historia MASS BURIAL sięga bowiem początku 2002 roku, kawał czasu i przede wszystkim wytrwałości. Nie ma co ukrywać, że nigdy nie byli popularni i w zinach z branży jakoś nie huczało o ich nowych wydawnictwach. Owszem, wywiadów się kilka przewinęło. Zmierzam jednak w tej zawiłości do tego, że zespół istnieje z czystej chęci grania muzyki, którą się fascynuje od lat. Zwykła pasja zawarta w old schoolowym Death Metalu. Krótki opis trzeciego albumu poniżej.
'Breeding Plagues' w zasadzie niewiele różni się od swojej poprzedniczki 'Soul's Necrosis'. To nadal ten sam Death Metal mocno osadzony w szwedzkich realiach stylistycznych. Może z trochę większym naciskiem na przebojowość kompozycji, bo głowa sama zaczyna się bujać w rytm muzyki jaką nas uraczyli Hiszpanie. Dodatkowo, wspomniana przebojowość jest tu jak najbardziej na miejscu. Album trwa albowiem ponad czterdzieści minut, a bez takiego zabiegu byłby po prostu nijaki. Zacznijmy od przyjrzenia się partii wokalnych. Raúl Weaver dysponuje chropowatym growlem, który jest wręcz wyjęty z podręcznika o szwedzkim DM. Pasuje tu wręcz wybornie, a kilka smaczków jakie się pojawiają w trakcie trwania albumu, jeszcze bardziej uprzyjemniają słuchaczowi dźwiękową torturę. Wspomnę chociażby o utworze 'Necromancer' gdzie dwa growle nakładają się w strofie na siebie tworząc wrażenie jakby dialogu. Aranżacyjnie w utworach dzieje się naprawdę sporo, chociaż z drugiej strony na to patrząc, MASS BURIAL ma skłonności do powtarzania danych patentów w trakcie trwania utworów. Jednak na tyle dobrze to jest skomponowane, że jako słuchacz łykam to jak żul piwo z Biedronki. Wchodzi wyśmienicie, bo nie ma innego wyjścia. Melodyjność obsypanych piaszczystym brzmieniem riffów miesza się z rytmicznymi patentami, zwolnieniami - a morda moja cieszy się coraz to bardziej. Praca perkusji również nie pozostawia na nas suchej nitki. Świetne podbijanie riffów podwójną stopą, szybkie partie mieszają się z średnimi łączone naprawdę niezłymi przejściami. Bas został lekko wysunięty i brzmi ciekawie, dudniąc na równi z szwedzkimi gitarami. Całość została dopełniona sensownymi solówkami i niezaprzeczalnie przywodzą skojarzenia z takimi tuzami jak Dismember czy wczesny Entombed. I to by było na tyle.
MASS BURIAL pozostaje nadal w podziemiu, a 'Breeding Plagues' napędzi mu nowych wyznawców. Pomimo, że to nadal Death Metal drugiej ligi, to słucha się go wyśmienicie. Hiszpanie mogą spokojnie być dumni ze swojego materiału, hołdując tym samym zasadzie nie poddawania się i robienia swojego dalej. Materiał przebojowy, ale nie miałki i przede wszystkim z cholernym jadem! Z każdym przesłuchaniem opętuje mnie bardziej, a śmiertelna trucizna toczy się przez żyły... Aaaarrrggghhh!
Link do zespołu:
Linki do wytwórni:
Lista utworów:
1.Intro
2.Breeding Plagues
3.I Must Remain Awake
4.Cyanide
5.Premature Inhumation
6.Necromancer
7.Age of Blasphemy
8.Flesh
9.Redemption Through Suffering
10.Gutted Alive
11.Hell
Napisał: W.