CD / Winyl / Kaseta, Shadow Kingdom Records, album 2015
Trio z dzisiejszej recenzji pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i na cel owa ekipa obrała sobie old school Death Metal. Debiutancki album przenosi na bardziej w rejony Szwecji niż w okolice Tampy na Florydzie. I trzeba im to przyznać, fascynacja wysypywanym tonami żwiru na struny wychodzi bardzo dobrze. O tym jednak za chwilę. TOMBSTALKER został powołany do życia w 2008 roku i zanim w 2015 roku wydali debiutancki album, na grobach wylądowały jeszcze dwa dema, dwa splity i jedna Ep'ka. Przyznaję się, że materiał zawarty na 'Black Crusades' to mój pierwszy kontakt z tą nazwą, a do tego na tyle udany, że zachęca by poszukać poprzednich wydawnictw.
Na samym początku trzeba nadmienić, że TOMBSTALKER odwalił tu kawał całkiem dobrej roboty. Łącząc stylistykę znaną z twórczości takich wręcz legend jak wczesny Dismember czy z tego samego okresu Entombed z rytmicznymi patentami niedoścignionych bogów z Bolt Thrower, 'Black Crusades' to konkretny niszczyciel, które powinien dumnie przemierzać morza Death Metalu. Owszem, są odstępstwa od przedstawionego przepisu jaki stosują Amerykanie w swoich utworach, gdy zespół zapędza się w bardziej melodyjne riffy zbliżając się niebezpiecznie do Gothenburga. Na szczęście takowych zapędów jak na lekarstwo, a TOMBSTALKER zadaje cios za ciosem. Riffy są zaaranżowane z głową, przeskakując z morderczych i brudnych patentów na te bardziej jakby militarne. Szczerze mówiąc, to spoglądając na okładkę zdobiącą 'Black Crusades' nie spodziewałem się takiego grania. Byłem przygotowany na coś spod znaku Brutal Death Metalu, a tu proszę - niespodzianka pełną gębą. Świetne, absolutnie świetne brzmienie perkusji podkreślające naturalność instrumentu ale i zarazem jego olbrzymią potęgę. Partie zagrane przez Basilisk'a nie należą do najłatwiejszych, bo w przejściach czy na zakończenie riffów gitar usłyszymy łamanie temp. Przede wszystkim jednak czuć tu cholerną łatwość gry i jej autentyczność. Egzekucję, na jaką nas wiedzie trio z USA, porównałbym do fachu średniowiecznego kata, który ze swoim już dwudziestokilkuletnim stażem, wie że dokona tego z dużą precyzją i spokojem. Po prostu skutecznie zabije. Kolejny plus to wokale, które należą do Conqueror Horus'a znanego co niektórym z Pyromancer'a. Facet ma piekielne gardło! Growle i ich niskie rejestry oraz głębia tego wokalu to mistrzostwo!!! Podkreślają we wręcz niestworzony sposób przemoc, gwałtowność i niesamowite inferno tego tego materiału!
TOMBSTALKER nagrał album po który powinni sięgnąć absolutnie wszyscy maniacy Death Metalu starej szkoły. Materiał został wydany w trzech formatach, więc niech każdy się rozejrzy za własnym egzemplarzem. W 2017 roku zespół wydał jeszcze 7'' z dwoma utworami zatytułowaną 'Chaotic Devotion'. Chyba starczy słów, czas aby przemówiła muzyka sama za siebie. Polecam!
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Lista utworów:
1.Forlorn Recollections
2.Chaos Undivided
3.Blood Thirster
4.Fate Weaver
5.Black Crusades
6.Soul Eater
7.Plague Father
8.Chaos Enthroned
Autor: W.