CD / kaseta / winyl / digital, Rotting Chapel Propaganda, album 2016
Po dwóch tasmach demo, Amerykańscy jaskiniowcy wydali swój pełen debiut. Pomijam już entymologię nazwy, która mimo że pasuje do wykonywanej muzyki przez Caveman Cult, to jednak gdzieś się błąka uśmieszek dziwnych skojarzeń. Jednak nie ma co się czepiać, bo gorszych nazw były spokojnie z tysiące. Trójka typów, którzy są zamieszani również w inne zespoły, których to chociażby z nazwy nie znam (ale czemu się tu dziwić skoro to jakieś Sludge czy Thrash / Crossover popyliny), uwzięli się na barbarzyństwo najwyższych lotów. A jak im się to udało? Zapraszam na kilka słów o tym jak należy po prostu napierdalać.
Pomimo krótkiego stażu, a tym bardziej niewielkiego dorobku pod względem ilości wydawnictw, Caveman Cult radzi sobie bardzo dobrze brnąc ubroczeni krwią w muzycznym bestialstwie. Pierwsze co zdecydowanie rzuca się 'w uszy' to cholernie skomasowane, brudne brzmienie gitar. Połączono je z mocno żywie brzmiącą perkusją wysuniętą na przód, ale nie na tyle by tzw. czytelność aranżacji była niemożliwa. W pewien sposób kreuje to ohydny balans, jakby małą lukę którędy jest możliwe wpychanie powietrza w te jakże ciasne kompozycje. Równie mocną stroną są same kompozycje, ale jedynie patrząc na całość 'Savage War is Destiny'. Marszowe, wręcz militarne rytmy wymieszane ze zbrodniczym zwyrodnialstwem kompozycji nadają temu materiałowi barbarzyńskiego uroku. Problemem jest natomiast łatwe wyłapanie / zapamiętanie poszczególnych utworów. Dzieje się tak dlatego, że niektóre z nich trwają nieco ponad minutę. Drugim powodem jest niepobłażająca intensywność aranżacji. Każdy z utworów wydaje się być podobny do poprzedniego, nie odstaje od innych i nie wyróżnia się niczym. Jednak owe nieludzkie zimno napastliwości tej muzyki ujmuje i zapada w pamięć niczym belitosna chłosta. 'Savage War is Destiny' w trakcie trwania dręczy dotkliwie, gnębi agresją i nie pozwala się rozstać słuchaczowi nawet na moment ze swą zajadłością. Wyrzygane wokale zieją nienawiścią i pogardą do wszelakich wartości. Tu nie ma miejsca na szacunek do czegokolwiek, a zadawanie sobie trudu by takowych cech się doszukać graniczy z czystym idiotyzmem. Okropieństwo, obrzydlistwo, koszmar, prymitywność prymitywności.
Słuchając takiego materiału mam wrażenie, że sięgam po najdalsze skryte głęboko w podświadomości pokłady potworności i paskudztwa. To co onajduję jest szkaradne niczym projekcja z umysłu szaleńca. Trochę ponad 30 minut sonicznego horroru szybko dobiega końca. Naciskam 'play' ponownie.
9/10
Lista utworów:
1. F. F. F. (Intro)
2. The Bludgeoning
3. Iron Scourge
4. Ceremonial Disembowelment
5. Altar of Crushed Enemies
6. La eterna guerra sangrienta
7. Caveman Cult
8. Barbaric Bloodlust
9. Death Before Surrender
10. Supremacy of the Savage Hordes
11. Caverns of Atrocity
Link do zespołu:
Link do wytwórni:
Autor: W.