CD, American Line Productions, album 2010
Trzeci album ekipy z Meksyku ukazał się już jakiś czas temu, ale nie tylko nowościami człowiek żyje. Tak jak w przypadku poprzednich wydawnictw oraz albumu który trzy lata później ukazał się nakładem Helvete Records, mamy do czynienia z ciężkim i bezkompromisowym Death Metalem. Czy łatka Brutal tutaj pasuje? Nie jestem tego tak do końca pewien. Za to jestem w 100% przekonany, że każdy szanujący siebie maniak undergroundu i stylistyki Death Metalowej, powinien dorwać ten czy inne wydawnictwa zespołu. Jednak nie ma co zapeszać, zapraszam poniżej do lektury.
'Infernal Manifest' rozpoczyna się bez zbędnych pierdół, krótkie intro z egzorcyzmów i od razu dostajemy cios w pysk! Pierwsze co zwraca uwagę to bardzo skomasowane brzmienie. Pomimo ściany dźwięku czuć tu cholerną przestrzeń, słychać że facet w studio nie bawił się w zbyteczną polerkę brzmienia i wyszło to chłopakom na dobre. Oczywiście, albumowi daleko do brudu ale zabiegi jakim poddano brzmienie albumu są tymi które w zupełności wystarczą. Wyciągnięto maksimum potężnego dźwięku młócących gitar, puls basu i opętaną perkusję, która na równi z resztą instrumentów czyni spustoszenie równe śmiertelnemu wirusowi wpuszczonemu do żywego organizmu. Kolejny plus tego wydawnictwa to najzwyczajniej muzyka sama w sobie serwowana przez RAPTURE. Death Metal w ich wykonaniu to niszczycielska machina, która w wyniku swej konfliktotwórczej natury, jakże śmiało i bez powściągliwości, bezlitośnie i nieludzko rozpierdala każdym utworem! 'Infernal Manifest' to album gdzie słowo wytchnienie zostało wymazane ze słownika, gdzie nie istnieje nawet w najmniejszym stopniu jakikolwiek przejaw litości dla słuchacza. Kurwa, słuchając tego piekielnego wymiotu jestem totalnie wgnieciony w ziemię! Sadystycznie, w zezwierzęcony sposób, okrutnie utwór za utworem trwa owa tyrania od której nie mogę się oderwać! Bardzo duży wpływ na ów stan mają wokale, które od głębokich growli i im pochodnych, niejednokrotnie przechodzą w krzyki. Co więcej, infernalna atmosfera i dosłownie bijąca od tej muzyki wspomniana potęga, dopełnia czary pieprzonego demonicznego majestatu! A na dokładkę, jakże udany cover AC / DC.
Na zakończenie powiem tak -> jeśli jesteście maniakami Death Metalu oraz wielbicie obłąkane tempa połączone ze zwolnieniami, aurę totalnego szaleństwa skąpanego w siarce piekielnej, to ten album jest dla was obowiązkową pozycją! Ujmując sprawę potocznie, jeśli nie znacie twórczości piątki szaleńców z Meksyku, to szykujcie się na konkretny wpierdol!
Lista utworów:
1. Demential Malignant World
2. Massive State of Agony
3. Endless War for the Throne
4. Sadistic Blood Ceremony
5. Kingdom of Wrath
6. Eternal Arrival of Evil
7. Criminal Seeds of Terror
8. Death's Razors, Speed Killers
9. Hell's Bells (AC/DC cover)
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.