CD, Satanath Records, album 2018
CAVUS pochodzi z Finalndii, z jednego z najstarszych miasteczek Porvoo. 'The New Era' jest ich drugim albumem, a moim pierwszym zetknięciem z hordą. Zespół istnieje od 2007 roku i pomimo już ponad 10-cio letniego stażu nie nagrał za wielu materiałów. Poza dwoma albumami jest jeszcze Ep i to na tyle. Jednakże tak jak ilością wydanych pozycji CAVUS mi nie imponuje, tak wstrzelili się w moje gusta samą muzyką. Zapraszam do opisu zawartości drugiego albumu Finów.
40 minut i 10 utworów piekielnego uderzenia. Tak w skrócie można by scharakteryzować muzykę zawartą na tym albumie. Black Metal, bo tym gatunku tutaj mowa, który objawia się w pełni w drugim utworze tuż po intrze, jest intensywny i pozbawiony skrupułów. Chamski do bólu i bezpośredni jak cios wymierzony prosto w pysk. Bardzo często pojawia się też element muzycznego chaosu, a to za sprawą sporego natłoczenia się dźwięków. W sumie muszę przyznać, że album ten jest pozbawiony charakterystycznych cech sceny fińskiej, ale zupełnie to nie przeszkadza, bo chłoszcze do gołych kości. Z bombardującą intensywnością wdzierają się tu przede wszystkim maniakalne wokale!!! Aaarrrghhh!!! Totalny obłęd, entropia, groteskowość. I stan wokalisty udziela się słuchającemu. Tak jak przy pierwszym przesłuchaniu zadawałem sobie pytanie, czego ja właściwie kurwa słucham, tak z kolejnymi nie chcę wyjść z głowy! Gęsta perkusja siecze w resztki rozsądku, a w szczególności wysoko nastrojony werbel. Kurwa, jak to niszczy!!! Co jest jeszcze warte zauważenia, że CAVUS ma naprawdę dobre pomysły i chociażby riffy są świetne. Mamy tu trochę rock'n'rollowego sznytu niczym z późniejszych dokonań Carpathian Forest, ale są też ultra szybkie partie tremolo, gdzie dzikość wyrywająca się z Finów wręcz rozrywa trzewia słuchacza! Świetna sprawa. Materiał ma jeszcze jedną cechę, która być może udziela się tylko mojej osobie, ale mam tu na myśli panującą na 'The New Era' hipnozę. Potrafię siedzieć i słuchać z zapartym tchem Finów, album przelatuje niczym jeden ciągły utwór, a ja chcę więcej.
Moim skromnym zdaniem, 'The New Era' to naprawdę dobry album. Jest agresywny, chamski i do bólu sprawia wrażenie jakby nagrało go kilka obłąkanych jednostek. Ta cecha, której przypisuje tu somnambulizm w chorobie dźwięku jest nader wyraźna. A co za tym idzie, jest wybornie. Szczerze polecam.
Lista utworów:
1.The New Era
2.Killtech
3.Divine Power
4.I Watch You Die
5.Morphine
6.Calling the Flames
7.The Strength of Hatred
8.Presence of Existence
9.Come to Me Shadows
10.There Will Be Blood
Link do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: W.