CD, Nihilistic Noise Propaganda, EP 2019
Zespół ten to świeżynka na scenie intensywnego Black / Death Metalu. Trójka barbarzyńców powołała do życia MORGUE WALKER w 2018 roku i do dnia dzisiejszego mają na swoim koncie dwie epki. Ilość projektów i zespołów w jakich ta trójka macza swoje paluchy jest ciężka do ogarnięcia. W szczególności ich obecny perkusista, Jared Moran chyba nic innego nie robi jak tylko gra muzykę. Trójka ta, wypluła intensywny ochłap muzyczny, który przypadnie do gustu większości. Tak więc, zapraszam na bezlitosną opowieść MORGUE WALKER w ich świecie nuklearnej mocy i psychozy.
"Forgotten in Hellfrost" to stylistyczny fuzja Black i Death Metalu na najwyższych obrotach. Zespół nie stronił też od wtrącenia elementów z Grindu. Niech jednak się Wam nie kojarzy taki opis jednoznacznie z kolejną hordą, która poszła w ślady Revenge lub Conqueror. Nic z tych rzeczy! MORGUE WALKER są charakterystyczni w tym co robią. Każdy z utworów to przemyślany aranż balansujący pomiędzy nawałnicą dźwięków, ciężarem a rytmicznym graniem. Tak, moi drodzy. Amerykanie się tu uwzięli i proponują (pomimo ściany dźwięku) materiał, który pomimo niesienia dawki solidnego wpierdolu, okazuje się również bardzo przemyślaną aranżacyjnie muzyką. Oczywiście dominować będą tu ultra szybkie blasty, wzmożona fala gitar rzężących w tle wraz z perkusją, a nad tym wszystkim będą dominować bestialskie wokale. Jednak MORGUE WALKER ma bliżej do Death Metalu niż do innych wymienianych powyżej stylistyk, które zostały tu wymieszane. Na pierwszy plan wysuwają się jednak silne i ciężkie aranżacje, które wręcz uderzają archaicznością. Drugą cechą są tu riffy tremolo, które wnoszą trochę melodyjności. Ta na szczęście, to choroba, bo są dość pogmatwane, psychotyczne. Pomimo tego, wpasowują się tu idealnie. Trzecim elementem są wstawki Grindu, które pojawiają się w akopaniamencie wokalnych gutturali. Solidną robotę odwala tu również perkusista, a jego partie to naprawdę wyborna uczta dla ucha. Dodam tylko, że brzmienie werbla jest tu idealne! No i wokale, tutaj mamy całkowity przekrój stylistyk jakimi para się zespół. Krzyki, growle, gutturale, bestialskie odgłosy - taki konglomerat totalnego wypatrzenia. I pomimo, że materiał trwa 12 minut, to nie pozostawiają pytań! Spadający cios za ciosem, totalna rzeź!
MORGUE WALKER zagościli tego dnia w moim mózgu i poczynili w nim druzgocące zniszczenie. Przelewająca się papka pod kopułą czaszki, która jeszcze z rana była narządem moich myśli - teraz jest niezdolna do niczego. Niczego, poza kolejnymi odsłuchami tych degeneratów! Niech ta psychoza trwa jak najdłużej...
Lista utworów:
1.Burn the Scum (Intro)
2.Slit Wrist Cabal
3.Before the Last Night
4.Forgotten in Hellfrost
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.