CD / kaseta / winyl, Zyklon-B Productions / Razed Souls Productions / Winterreich Productions / Hammer of Damnation, album 2007 / 2009 / 2014
(English translation below)
Australijski projekt nigdy mnie nie zawiódł. Dzisiejszego dnia nabrałem chęci do przypomnienia sobie nieco starszych nagrań zespołu i padło m.in. na "To the End of Time", album jakże emanujący mrokiem, melancholią i tą specyficzną, wampiryczną aurą jaką tylko Azgorth potrafi wykreować. I tak, wiem, jest masa innych nowych albumów do opisania, ale co z tego? Nie dbam o to, bo muzyka z tego albumu jak i setek innych z przeszłości zasługuje na odkurzenie i przypomnienie.
"To the End of Time" to jeden z czterech albumów jakie zostały wydane przez Australijczyka w 2007 roku. Na tym nagraniu udzieliło się również dwoje dodatkowych muzyków, Scorpios z Crimson Moon wokalnie i lirycznie w dwóch utworach oraz Gamol z Drohtnung i obecnie z The Ninth Departure oraz Mors de Corpus - również wokalnie i lirycznie w jednym utworze oraz zaznaczył swój udział klawiszami, wykorzystaniem fletu i kości. Azgorth na tym materiale postawił na niesamowitą atmosferę, zdecydowanie pełną ciemności ale i zahaczającej nawet o nieco depresyjne momenty. Co ciekawe album jest bardzo spójny (nie żeby inne wydawnictwa DTL były chaotyczne) i to bardzo. Rzekłbym, że do tego stopnia, iż każdy z utworów stanowi jakby część jednego wielkiego hymnu jakim jest "To the End of Time". Imponujące, zresztą aż po dziś dzień, są przejścia łączące partie stricte Black Metalowe z nastrojowymi odegranymi na klawiszach. Te swoją drogą nieco przypominają gatunkowo Dungeon Synth, co również jest sporym atutem wzmagającym głębsze odbieranie danych emocji jakie album ze sobą niesie. Całość utworów jest okryta dość rozmytym brzmieniem, tworzącym wrażenie wydobywania się gdzieś z daleka, jakby zza nocnej mgły okrywającej nieznane zamczysko. Co więcej - stwierdzam, że w muzyce DTL od zawsze był ukryty i przemycony pewien mroczny romantyzm, smutek i dążenie do porzucenia śmiertelnego świata. Riffy gitar oferują naprawdę ciekawe granie, mimo iż celowo skryte w brzmieniu. Bez problemu usłyszymy tu partie tremolo oraz poruszanie się przy pomocy akordów. DTL serwuje nam zmiany dynamiki utworów i porusza się zarówno w średnich jak i w szybkich partiach. Jako zwolnienia służą tu wspomniane już partie klawiszy, fletu i kości, tworzące podniosłą ale też niezwykle mroczą aurę. I wokale... fukk! Zawsze uwielbiałem manierę wokalną Azgortha i jego wysokie skrzeczenie, tutaj mieszane z mówionymi partiami, czystymi wokalami i zawodzeniami. Dodatkowy udział Scorpiosa i Gamola wzbogaca "To the End of Time" i co ciekawe nie burzy odbioru tej lekko onirycznej atmosfery. Jak w przypadku każdego innego wydawnictwa DTL, pozostaję bezkrytyczny i uwielbiam! Pieprzony kult!
(English version)
The Australian project has never let me down. This day I became eager to recall some of the older recordings of the band and it fell on "To the End of Time", an album that emanates with darkness, melancholy and that specific, vampiric aura that only Azgorth can create. And yes, I know, there are a lot of other new albums to describe, but so what? I don't care, because the music from this album as well as hundreds of others from the past deserves to be dusted and reminded.
"To the End of Time" is one of the four albums that the Australian released in 2007. This recording also featured two additional musicians, Scorpios from Crimson Moon on vocal and lyrical in two tracks and Gamol from Drohtnung and currently from The Ninth Departure and Mors de Corpus - also vocal and lyrical in one track and marked his participation with keys, flute and bones. Azgorth on this material put on an amazing atmosphere, definitely full of darkness, but also hooked even with some depressive moments. What's interesting is that the album is very coherent (not that other DTL releases are chaotic) very much so. I would say that to the extent that each of the tracks is like a part of one great anthem which is "To the End of Time". Impressive, to this day, are the transition between strictly Black Metal parts and the atmospheric ones played on keyboards. These, by the way, resemble a bit Dungeon Synth in terms of genre, which is also a big advantage that intensifies the deeper perception of the emotions that the album brings with it. The whole tracks are covered with a rather fuzzy sound, creating the impression of getting out from somewhere far away, as if it were a night fog covering an unknown castle. What's more - I find that in DTL music there has always been hidden and smuggled in some dark romanticism, sadness and the desire to leave the mortal realm. Guitar riffs offer really interesting playing, although deliberately hidden in sound. We can easily hear the tremolo parts and chords playing. The DTL serves us changes in the dynamics of the tracks and navigates both in medium and fast parts. The aforementioned keys, flute and bones, creating a sublime but also extremely dark aura. And vocals... fukk! I have always loved Azgorth's manner of vocal and his high screeching, here mixed with spoken parts, pure vocals and lamentations. Additional participation of Scorpios and Gamola enriches "To the End of Time" and what's interesting, it doesn't storm the reception of this slightly oneiric atmosphere. As with any other DTL release, I remain uncritical and love it! A fucking cult!
Lista utworów:
1.To the End of Time
2.Inhumane Premonition
3.The Will to Survive
4.Severing All Ties with This Mortal World
5.Where Is Your Pride
6.The Obscene Rite of Possession
7.In the Fallen Kingdom
8.Requiem to the Remaining Few Who Still Stand
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.