CD / winyl, Unholy Prophecies / Equinox Discos, album 2017
(English translation below)
Pochodzący z Hiszpanii INSULTERS już od dwunastu lat działa w podziemiu. Początki datują się na 2008 rok kiedy to to własnie zespół wydaje swoje debiutanckie demo. Następne kroki są stawiane równie śmiało i cóż, zespół w kręgu Black / Thrash Metalu w undergroundzie jest już znany. Drugi album "Metal Still Means Danger" datowany na 2017 rok jest konkretnym kopem o bezlitosnej sile. I to właśnie o nim powiemy sobie dzisiaj parę słów.
Oba albumy Hiszpanów ukazały się dzięki niemieckiej Unholy Prophecies ze współpracy z Equinox Discos. Trzeba przyznać, że sposób wydania wzorowany na 7" calową EPkę jest trafiony w dychę i robi wrażenie! Słuchając tego albumu i trzymając 'wkładkę' / wydanie w rękach naprawdę morda się raduje. A jak z zawartością? Otóż muzycznie INSULTERS nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Mamy tu typowy, zagrany z niesamowitą energią Black / Thrash Metal, ot nic odkrywczego. I właśnie w tym cały szkopuł, to nie ma być odkrywcze. INSULTERS poruszają się utartymi ścieżkami i wychodzi im to nader dobrze. Przede wszystkim album ma zajebiste brzmienie, pełen pieprzonego kopa! Struktury utworów są cholernie chwytliwe, a gdy przyjrzymy się partiom gitar to dotrzemy do mini encyklopedii w której opisano najbardziej metalowe riffy jakie mozna wysmażyć w tym gatunku. Gitary są jest niczym jakiś pieprzony obłąkany maniak z maczetą dokonujący egzekucji na przypadkowych ofiarach. Szczerze mówiąc to słuchając "Metal Still Means Danger" aż człowiek dostaje powera i ma chęć na alkoholocaust w towarzystwie najlepszych kumpli. To kolejna zaleta drugiego albumu Hiszpanów. Mając już ponad 40 lat wciąż wspominam sobie od czasu do czasu gdy w grupie kilku osób za młodu słuchaliśmy muzy i popijając piwo lub wódkę. Dzieliliśmy się spostrzeżeniami o danych materiałach i spędzaliśmy dobrze czas. I właśnie z tymi czasami kojarzy mi się "Metal Still Means Danger". Ale wracając do zawartości... Podoba mi się, że INSULTERS nie położyli nacisku na szaleńcze szybkości, a album jest właśnie utrzymany w umiarkowanych tempach, które i tak okładają słuchacza non stop po ryju. Dodatkowo możemy usłyszeć niezłe przejścia pomiędzy zwolnieniami a szybszymi partiami, pełne dynamiki. Tu słychać, że chłopaki żyją taką muzyką i nic nie zostało zagrane z premedytacją lub sileniem się na bycie old schoolowym. I to by było na tyle. Na koniec dodam tylko, że wściekłe wokalizy dopełniają tu roboty! Świetny materiał.
(English version)
The Spanish INSULTERS has been working in the underground for twelve years. The beginnings date back to 2008, when the band released their debut demo. The next steps are taken as boldly and well, the band is already known in the Black / Thrash Metal circle in the underground. The second album "Metal Still Means Danger" dated 2017 is a definite mark of merciless power. And we will say a few words about it today.
Both Spanish albums were released by German Unholy Prophecies in cooperation with Equinox Discos. I must admit that the way of releasing it exemplified by a 7" inch EP is hitting the spotlight and impressive! Listening to this album and holding the 'insert' / release in your hands, you're really enjoying yourself. How about the content? Well, musically INSULTERS leave no doubts. Here we have a typical, played with incredible energy Black / Thrash Metal, nothing revealing. And that's the whole point, it's not supposed to be revealing. INSULTERS move along the old paths and it comes out very well. First of all, the album has an awesome sound, full of fucking pounding! The structures of the tracks are fucking catchy and when we look at the guitar parts we get to a mini encyclopedia which describes the most metal riffs that can be fried in this genre. What happens here from the point of view of the guitar is like some fucking insane maniac with a machete executing random victims. Frankly speaking, listening to "Metal Still Means Danger" gets powdered and wants to have an alcoholocaust in the company of the best buddies. This is another advantage of the second album of the Spaniards. At the age of over 40 I still remember from time to time when in a group of a few individuals we were listening to music and drinking beer or vodka when we were young. We shared our insights about the particular stuff and had a good time. And it is with these times that I associate "Metal Still Means Danger". But coming back to the content... I like that INSULTERS didn't put emphasis on crazy speeds, and the album is just kept in moderate tempos, which still beats the listener nonstop. Additionally, we can hear nice transitions between slowdowns and faster parts, full of dynamics. It can be heard that the guys live with such music and nothing has been played with premeditation or the effort to be old school. And that's it. At the end I'll just add that the furious vocals complete the work here! Great stuff.
Lista utworów:
1.Age of Terror
2.Highway of Death
3.Icons & Symbols
4.Bang Your Fucking Skull
5.Forged in Hell's Fire
6.Bastard Soldiers
7.Burn with the Witch
8.Here Falls the Hammer
9.Metal Still Means Danger
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.