CD, White Wolf Productions, album 2019
Dziesiąty album fińskiego WYRD ukazał się w październiku zeszłego roku. Początkowo istniejący pod nazwą Hellkult od 1997 roku, by rok później przybrać obecną nazwę i przy niej trwać po czasy obecne. Projekt ten, to tak naprawdę dziecko Narquatha z Azaghal, który od samego początku przewodzi działaniom tegoż tworu. I mimo, iż jest to 10-ty album, to założę się, że niewielu jest tak naprawdę zorientowanych w temacie WYRD. Projekt ten nigdy nie dążył, a przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie, do zrzeszenia jak największej ilości odbiorców lub ku kultowemu statusowi w podziemiu. Zawsze robili coś jakby z boku, na własny sposób i nie oglądali się czy komuś to pasuje czy też nie. Zapraszam na szczegóły z odsłuchu bardzo ciekawego albumu jakim jest "Hex" w którym odnajdziemy Black Metal wraz z elementami Doom i Folk.
Godzina bez sześciu minut zaklęta w dziewięciu utworach robi tutaj całkiem dobrą robotę. "Hex" jest materiałem zróżnicowanym i to musi zostać powiedziane na samym wstępie. Zagłębiając się w jego świat, uświadczymy różnych emocji. Zdecydowanie odnajdziemy tu tęsknotę, która w sposób zwierzchni wysuwa się na pierwszy plan. Nawet w bardziej przebojowych momentach, tych stricte folkowych, pozorna "wesołkowatość" aranżacji nadal przewija się z domniemanym smutkiem. Z riffów gitar uderzają w nas całkiem udane melodie, które potęgowane pasmem wijących się w tle klawiszy, wznoszą atmosferę do minimum podniosłej. Co mnie zdziwiło to wręcz nadmiar instrumentów klawiszowych, które w niektórych partiach brzmią niczym jedna wielka orkiestra. Mimo, iż nie przepadam za takimi rozwiązaniami to przyznać muszę, że w przypadku WYRD muzyka broni się sama. Jestem pod wrażeniem wizjonerstwa tej muzyki, bo wyobrażam sobie, że łatwo nie jest stworzyć taki materiał. Jedyną rzeczą, która mi nie do końca pasowała w przypadku to wspomniane ciut za radosne wstawki w utworze "Seide", gdzie akordeon mnie lekko zbił z tropu. Jednakże, sam ten utwór jest cholernie zróżnicowany sam w sobie, więc przełykam żółć z goryczą i trawię w całości co mi podano. Bogate aranże "Hex" są niezaprzeczalne. Fantastyczny klimat bijący z tej płyty, niczym detale z obrazu mistrza, który pędzlem oddaje aurę Natury, szarpie mą duszę w uroczystym uniesieniu. Cudna sprawa, tym bardziej, że WYRD nie był nigdy do końca projektem, którego muzyki mogę słuchać na co dzień. Jest to kolejny z albumów przy którym mogę strzępić ryja godzinami, ale tak naprawdę nic z tego nie wyniknie, albowiem trzeba to przeżyć samemu obcując z tym materiałem. I na tym zakończymy. Polecam.
Lista utworów:
1.Hex
2.Ruins upon Ruins
3.Natures Book Drawn in Blood
4.Seide
5.Misanthrope's Dream
6.Pale Lake of Autumn
7.The Passage
8.Land of the Dying Sun
9.White Faces Silver Chimes
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.