CD, Black Death Production / Werewolf Promotion, album 2021
(English translation below)
Niedawno odebrałem paczkę z płytami z katalogu Werewolf Promotion, a na pierwszy strzał poszedł nowy album ROTTEN AGE, który został wydany w kooperacji z Black Death Production. Horda z Nowego Targu istnieje już od 2008 roku, a w swoim dorobku, pochwalić się może materiałem demo, oraz trzema albumami. W nagraniu najnowszego krążka uczestniczyło trzech muzyków, jednak w sieci znalazłem informacje, jakoby obecnie był to projekt jednoosobowy. Jakby nie było - już bez zbędnego pierdolenia, zapraszam do poniższej recenzji.
Jeżeli narzekacie na wolne tempa na black metalowych albumach, to najnowszy krążek ROTTEN AGE kopie dupsko równo i jeńców nie bierze, a pod względem prędkości niejednego na pewno zaskoczy. Na ten materiał zmieściło się dziewięć piekielnych wyziewów, o łącznym czasie trwania wynoszącym nieco ponad czterdzieści jeden minut. Oczywiście są tu drobne zwolnienia i powiem szczerze, że dopiero wtedy bardziej to do mnie trafia, bo black metal wcale nie musi zapierdalać na złamanie karku, a w przypadku Oblicze Zła mam wrażenie, jakby muzyka się rozmywała i nie wszystkie treści uderzają tak jak powinny. W wolniejszych tempach wszystkie dźwięki zyskują jakby nową siłę. Opada ściana dźwięku i nagle wokal staje się bardziej wyraźny. Teksty są napisane w języku polskim, a co za tym idzie, to są również wyraźnie wykrzyczane - zwłaszcza, gdy zwalnia tempo. Co do skojarzeń muzycznych, to momentami gdzieś mi to zalatywało starym DARK FUNERAL i chociaż początkowo średnio mi ta płyta siadła to czuć w niej siarkę, swąd spalenizny i samego Diabła, co w gruncie rzeczy kreuje ciekawe, mroczne black metalowe spektrum. Riffy gitar często oscylują wokół sekcji tremolo, a jednak bardziej do gustu przypadły mi toporne akordy, które wbijały się co chwilę w zwolnieniach. Gitara basowa jest dość mocno przykryta ścianą dźwięków wytworzoną przez resztę instrumentów, ale nie oznacza to, że wcale go nie słychać. Brzmienie perkusji daje radę a ze względu na częste blasty uświadczymy całkiem ciekawe przejścia na bębnach. Wokal jest rozszalały i nie do okiełznania. Całkiem dobrze sobie radzi z tym szybkim wyrzygiwaniem nie świętych tekstów. Do tego już wcześniej wspomniałem, że można bez trudu zrozumieć teksty, więc jest to kolejny plus, który sprawia, że z większym zaangażowaniem podchodzi się do tego albumu. Osobiście nie stawiam tej płyty nie wiadomo jak wysoko, ale myślę, że warta jest tego, by zapoznać się z nią bliżej i samemu przekonać się o jej wartości.
(English translation)
I recently received a package with CDs from the Werewolf Promotion catalog, and the first hit was the new album ROTTEN AGE, which was released in cooperation with Black Death Production. Horde from Nowy Targ, Poland, exists since 2008 and can boast demo material and three albums. Three musicians took part in recording of the newest album, however, I found information on the web that currently it is a one-man project. As it is - without unnecessary bullshit, I invite you to the review below.
If you complain about slow tempos on black metal albums, the newest ROTTEN AGE kicks ass evenly and takes no prisoners. Nine infernal fumes, with the total duration of just over forty-one minutes, fit into this material. Of course, there are some slowdowns here and I'll tell you frankly, that's when it gets to me more, because black metal doesn't have to be fucking at breakneck speed, and in the case of Oblicze Zła I have an impression that the music gets blurred and not all the content hits as it should. In slower tempos all the sounds gain new strength. The wall of sound falls down and suddenly the vocals become clearer. The lyrics are written in Polish, and as a result, they are also clearly shouted - especially when the tempo slows down. As far as musical associations are concerned, at some points it smelt of old DARK FUNERAL, and even though at first I didn't like the album very much, I could smell sulphur, the stench of burning and the Devil himself, which in fact creates an interesting, dark black metal spectrum. The guitar riffs often oscillate around the tremolo section, and yet I found myself liking the harder chords that would pop in every now and then in slowdowns. The bass guitar is pretty much covered by the wall of sound produced by the rest of the instruments, but that doesn't mean you can't hear it at all. The sound of the drums is good and due to the frequent blasts we can experience quite interesting transitions on the toms. The vocal is wild and uncontrollable. He copes quite well with this fast puking out unholy lyrics. I've already mentioned that you can easily understand the lyrics, so it's another plus which makes you more engaged with this album. Personally, I don't place this album too high, but I think it's worth getting to know it better and finding out for yourself.
Lista utworów:
1. Oblicze zła
2. Deklaracja nienawiści
3. Tajemnica wiary
4. Odrzuceni
5. Ty, który nie istniejesz
6. Niemy krzyk
7. Namiestnik
8. Pokarm pogardy
9. Złudne zbawienie
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.