CD, Old Temple / Wings of Destruction, album 2019
(English translation below)
EMPHERIS to warszawska grupa wykonująca piekielną mieszankę thrash / black metalu. Zespół ten powstał jako ERIS w 1995 roku, by rozpaść się w dwa lata później. Od 2003 roku przybrał obecną nazwę i od tamtej pory dorobił się bardzo bogatej dyskografii. Znajdziemy w niej liczne dema, EP, splity (w tym z takimi kapelami jak: WARFIST, EMBRIONAL, WISHMASTER czy THRONEUM) oraz jedynie trzy albumy. Warszawiacy przed globalną pandemią byli bardzo aktywni koncertowo, co mam nadzieję już niedługo wróci do normy i będzie można znów zobaczyć ich na żywo. Ich ostatni album ukazał się w 2019 roku, a w poniższym tekście znajdziecie trochę szczegółów na jego temat.
Pisząc tę recenzję zastanawiam się, jak doszło do tego, że dopiero teraz poświęcamy czas temu zespołowi na naszej stronie. W końcu znamy go nie od dziś, ale lepiej późno niż wcale. Co do klimatu tej płyty to jest czysty rozpierdol, wezwanie do wkroczenia na wojenną ścieżkę, której przeznaczeniem jest zbrukanie jej krwią bękarta prowadzącego swoje owieczki ku potępieniu. To dziesięć jadowitych utworów zamkniętych w ponad czterdziestu morderczych minutach. Tempo jest szybkie z licznymi zwolnieniami dodającymi tylko ciężaru tej materii muzycznej. Riffy gitar są mocno zakorzenione w stylistyce thrash metalu, jednak czuć w nich również ducha black i death metalu, co brzmi bardzo oldschoolowo. Perkusja narzuca tu zarówno tempo jak i ciężar. Wsłuchując się w bębny mam wrażenie, że zaraz się coś rozpierdoli, jak odbezpieczony granat trzymany w dłoni, jednak jest tu coś co pozwala ujść z życiem i jeszcze mocniej zagłębić się w słuchaną muzykę, co jest wspaniałym doznaniem. Wokal jest ociekający dziką agresją, to coś pomiędzy black metalowym skrzekiem, a bardziej ciężkim growlingiem. Mówiąc krótko, ten album nie ma słabych punktów. Nie pozostaje już nic innego, jak ponowne włączenie i oczekiwanie na kolejny materiał EMPHERIS.
(English version)
EMPHERIS is a Warsaw-based group making a hellish mixture of thrash / black metal. The band was founded as ERIS in 1995, but split up two years later. Since 2003 it took its current name and since then it has gained a very rich discography. It contains numerous demos, EPs, splits (including bands like WARFIST, EMBRIONAL, WISHMASTER and THRONEUM) and only three albums. Before the global pandemic EMPHERIS were very active in performing live, which I hope will soon come back to normal and you will be able to see them live again. Their last album was released in 2019, and in the following section you will find some details about it.
Writing this review, I wonder how it came about that we are only now devoting time to this team on our website. After all, we know it not from today, but better late than never. As far as the atmosphere of this album is concerned, it's a pure fucking call to enter the war path, which is destined to stain it with the blood of the bastard leading his sheep to damnation. It's ten venomous tracks closed in over forty murderous minutes. The pace is fast, with numerous releases adding only the weight of this musical matter. Guitar riffs are firmly rooted in the thrash metal style, but you can also feel the spirit of black and death metal in them, which sounds very old-school. The drums here impose both tempo and weight. Listening to the drums I have an impression that something is about to fucking explode, like an unlocked grenade held in the hand, but there is something here that allows you to escape with life and delve deeper into the music you are listening to, which is a great experience. The vocal is dripping with wild aggression, it's something between a black metal screams and a more heavy growling. In short, this album has no weak points. There is nothing left but to turn it on again and wait for the next EMPHERIS album.
Lista utworów:
1. The Beginning
2. Rot No More
3. Testimony of Frozen Soul
4. Black Mirror
5. Torn by Aeons
6. In the Name of the Unholy Spirit
7. Palladium in Fire
8. The Black
9. Eternal Flame Is Burning
10. Necromantic
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni: