CD, Lavadome Records, EP 2020
(English translation below)
I jak tu nie nazwać świata małym, skoro Czeski wydawca zabiera się za tłoczenie CD Australijskiej ekipy? Zresztą takich przypadków można mnożyć na potęgę, a scena Death czy Black Metalu tylko na tym zyskuje, ponieważ maniacy z całego świata mają dostęp do tak zacnej muzyki. TZUN TZU para się Death Metalem, a ciekawostką jest fakt, że ich warstwa liryczna skupia się wokół antycznej Japonii i historii z nią związaną. Ciekawy pomysł, nie powiem by było inaczej, tym bardziej, że kultura i przeszłość tego narodu jest mi obca. Zatem, nigdy nie jest za późno na dokształcenie się i czas zacząć intensywną lekcję historii.
Trzy utwory jakie znalazły się na tej EPce to 19 minut cholernie skomasowanego dźwięku, totalnego metalu śmierci. Jednakże, żeby nie stawiać was w błędzie, to dodam na wstępie, że pojawiają się wstawki z muzyką (motywami muzyki), która najprawdopodobniej jest rodzimą muzyką Japończyków. Co prawda nie ma tego wiele i jest to po prostu dodatek, ale robi robotę. Wprowadza słuchacza w odpowiednie środowisko audio wizualne, podkreślając tematykę zawartą w tekstach. Bardzo dobrym zabiegiem jest tu przejrzyste brzmienie, pozbawione amerykańskiego mięsa, w miejsce którego upchnięto sporą przestrzenność. Nie umykają uchu bardzo dobrze zaaranżowane riffy, pełne techniki, ale jednocześnie dalekie od stania się bezsensowną papką. Sporo tu patentów tremolo, ale równie dużo rytmicznych zagrań, złamań tempa. No i świetne solówki, pełne agresji, zabójczej trucizny. Perkusja po prostu miażdży. Przejścia na końcach riffów to istna poezja brutalności! Na dodatek odgłosy potężnych gongów! Niskie growle, które przypominają mi wokale samego Sandersa - to kolejny atut. A przeplatające się zmiany szybkości gry ze zmieniającą się melodyką "The Forbidden City" i technicznymi riffami, to coś na co każdy fan Death Metalu ostrzy sobie kły.
Podsumowując, mamy tu trzy utwory z którymi nie sposób się nudzić. Cholera, TZUN TZU istnieje od 2003 roku, a ja dowiaduję się o ich istnieniu w 2020... Mam sporo do nadrobienia. A wiadomość dla Was jest następująca: wspierać i kupować! Totalnie warto!!!
(English version)
And how can we not call the world a small one if the Czech label is getting down to pressing the Australian team's CD? Anyway, such cases can be multiplied to power, and the Death or Black Metal scene only profits from it, because maniacs from all over the world have access to such noble music. TZUN TZU are matched by Death Metal, and the interesting thing is that their lyrical layer focuses on ancient Japan and the history connected with it. An interesting idea, I wouldn't say otherwise, especially since the culture and past of this nation is unfamiliar to me. So, it's never too late to learn and it's time to start an intensive history lesson.
The three tracks on this EP are 19 minutes of damn sound, total metal of death. However, in order not to put you wrong, I'll add at the beginning that there are insertions with music (music themes), which is probably native Japanese music. There's not much of it and it's just an addition, but it does the job. It introduces the listener to the appropriate audio-visual environment, emphasizing the content of the texts. A very good trick here is the clear sound, devoid of American meat, in place of which a lot of space has been pushed. Very well-arranged riffs, full of technique, but at the same time far from becoming a senseless pap, do not escape the ear. A lot of tremolo patents here, but also a lot of rhythmic games, breaks of pace. And great solos, full of aggression, killer toxin. Drums just crush. The passages at the ends of riffs are a veritable poetry of brutality! And the sounds of powerful gongs! Low growls, which remind me of the vocals of Sanders himself, is another advantage. Intertwining speed changes of the play with the changing melody of "The Forbidden City" and technical riffs, is something that every Death Metal fan will cut his fangs on.
To sum up, we have three songs here with which we cannot be bored. Damn, TZUN TZU has existed since 2003 and I'm finding out about their existence in 2020... I have a lot of catching up to do. And the message for you is this: support and buy! It's totally worth it!
Lista utworów:
1.The Forbidden City
2.Kunoichi
3.Ko'Muso
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.