CD, Satanath Records, album 2019
(English translation below)
Grecka scena jest niezwykle bogata w znane i mniej znane zespoły tworzące black, lub death metal. Dlatego postanowiłem przyjrzeć się bliżej zespołowi, który swą nazwę zaczerpnął z gry karcianej o nazwie Magic: The Gathering. Tym zespołem jest ORDER OF THE EBON HAND. Lata jego działalności przypadają na 1994 do 1998, po tym okresie Grecy zawiesili swoją działalność pod tą nazwą, by powrócić w 2001 roku. Aktualnie skład tej hordy tworzy pięciu muzyków, którzy w przeszłości udzielali się również w NOCTERNITY, PRIMEVAL MASS. Jak na tak nie młody już twór, w ich dyskografii znajdziemy jedynie dwa splity i trzy albumy. Ostatniemu albumowi poświęcę dzisiaj trochę uwagi.
The Chariot mówiąc krótko - to pierdolony czarny diament w Satanath Records. Jednakże, trzeba by coś więcej napisać na temat muzyki. Materia muzyczna jaka promienieje z tej płyty riffami gitar ukierunkowana jest nieco na Skandynawię z wczesnych lat 90. Do tego okraszona jest melodyjnymi heavy metalowymi solówkami. Niby nie przepadam za tak bardzo rozwiniętymi melodiami w black metalu, ale w tym przypadku zajebiście dobrze to wyszło, do tego stopnia, że ta płyta długo nie opuści mojego odtwarzacza. Perkusja często goni tu dosłownie na złamanie karku, aż odnosi się wrażenie, że wszytko zaraz wyleci w powietrze jak w jakiejś eksplozji, jednak cała reszta trzyma to w ryzach. Na uwagę zasługują niesamowicie brzmiące dark ambientowe klawisze, które niemal hipnotyzują swym majestatycznym dźwiękiem. Wokal jest perfekcyjny i jeżeli siedzicie w black metalowym klimacie to na pewno się nie zawiedziecie. Co ciekawe w jednym z utworów, swojego głosu użyczył Sakis Tolis, który znany jest przede wszystkim z ROTTING CHRIST. Ten album to prawie czterdzieści cztery minuty surowego, black metalowego wpiedolu, który doprawiony jest magiczną atmosferą, depresyjną melancholią, a wszytko to okryte jest mrocznym całunem oddającym hołd wczesnej scenie lat 90. Moim zdaniem jest to pozycja obowiązkowa.
(English version)
The Greek scene is extremely rich in known and less known bands creating black or death metal. That's why I decided to take a closer look at the band that took its name from a card game called Magic: The Gathering. This band is ORDER OF THE EBON HAND. The years of its activity are from 1994 to 1998, after which the Greeks suspended their activity under this name to return in 2001. At the moment, the band is made up of five musicians, who in the past have also been involved in NOCTERNITY or PRIMEVAL MASS. For such a not so young artist, their discography includes only two splits and three albums. I will spend some attention on the last album today.
The Chariot, in short, is a fucking black diamond in Satanath Records. However, you would have to write something more about the music. The musical matter that radiates from this album with guitar riffs is a little bit oriented towards Scandinavia from the early 90's. Plus, it's accompanied by melodic heavy metal solos. I don't seem to like such a highly developed melodies in black metal, but in this case it worked out so well that this record will not leave my player for long. The drums here often chase you literally to break your neck until you get the impression that everything is about to blow up like in some kind of explosion, but the rest of you keep it in order. The dark ambient keyboards, which almost hypnotize with their majestic sound, deserve the attention. The vocal is perfect and if you're sitting in the black metal atmosphere you won't be disappointed. Interestingly, in one of the tracks, Sakis Tolis, who is known mainly from ROTTING CHRIST, lent his voice. This album is almost forty-four minutes of raw, black metal, which is spiced with magical atmosphere, depressive melancholy and all this is covered with a dark shroud paying homage to the early 90s scene. In my opinion it's a must-have item.
Lista utworów:
1. Dreadnaught
2. Μόρες
3. Wings
4. Sabnock
5. Knight of Swords
6. Αίαντας
7. Bael
8. The Slow Death Walk
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.