Kaseta, wyd. własne, 2018
Ta młoda horda pochodzi z Niemiec, a początki zawiązania paktu pod szyldem BALBERSKULT datuje się na 2017 roku. Z tego co mi wiadomo, to niebawem ukaże się drugi materiał nakładem włoskiej Bylec-Tum. Pierwsze wydawnictwo ukazało się w drugiej połowie 2018 roku i zostało wydane w nakładzie 200 sztuk. Cenię, że horda poszła old schoolową ścieżką i wydali ten materiał na kasecie. Co więcej, zamiast standardowego pudełka jako opakowanie służy składany ręcznie kartonik z rzepem jako zamknięciem. Fajny pomysł, niezbyt często spotykany.
Sama zawartość kasty jest równie dobra co pierwsze wrażenie jakie wywarł na mnie sposób wydania tego materiału. Po blisko dwu minutowym intrze otrzymujemy mocny cios w postaci surowego materiału, zimnego a zarazem intensywnego, który wciąż rozwija swoje wici. Już od pierwszych dźwięków faktycznych aranżacji Black Metalowych słychać jaki potencjał drzemie w BALBERSKULT. Jeśli napomnę, że warstwa liryczna dotyka takich tematów jak twórczość Lovecrafta, czy frankońskie przypowieści, to jakoby naturalną rzeczą jest tutaj oczekiwanie pewnej atmosfery w poszczególnych utworach. I trzeba przyznać, że Niemcy robią to bardzo dobrze. Jest tu obecna groza, są wręcz namacalne elementy szamańskich rozmytych wizji, szaleństwo... A to wszystko zbudowane przy pomocy podstawowego instrumentarium plus kilu efektów jak chociażby grzmoty burz. Muzycznie jest zróżnicowanie, ale mimo tego że są tu nawet elementy starego rocka, czy psychodelii - wszystko idealnie łączy się ze sobą. Nie można w żaden sposób wyczuć przekombinowania, jakiegoś silenia się, by za wszelką cenę materiał był dopieszczony i atrakcyjny dla odbiorcy. O dziwo, cała ta hybryda wyszła zupełnie naturalnie! Co więcej, można bez żadnego problemu nazwać to w pełni Black Metalem! Surowe brzmienie, które idealnie podkreśla zamysł twórczy hordy kreując obrazy krypt owianych gęstymi oparami mgły i okropieństw w nich czyhających. Krypty niczym zwierciadła otchłani. Instrumenty słychać, że zostały zarejestrowane na żywo, bez wielkich poprawek czy masturbacji nad konsolą by uzyskać klarowny dźwięk. Świetna praca perkusji, a wokale to już wręcz mistrzostwo. Zajadłe, ziejące trupim jadem i opętaniem!
Jedyneczka autorstwa BALBERSKULT to bardzo udany debiut. Black Metal, który w swojej surowej formie przemycił wiele innych elementów dających w całości tenże upojny obraz. Tak więc, szukać tejże kasety, nabywać i nie marudzić. Niemcy nagrali naprawdę solidną muzę, wielce przekonująca autentycznością. Kurewsko dobry debiut!!!
Lista utworów:
1.Intro
2.Skull of the Carnivore
3.Balberskult
4.Aeons
5.Stadt ohne Namen
6.Häkelmoo
Linki do zespołu:
Autor: W.