CD, Werewolf Promotion, album 2021
(English translation below)
Od razu przyznam się, że pagan metal, to nie jest gatunek, w którym siedzę na co dzień. Owszem znam sporo płyt z tą muzyką i chociaż bardzo ją szanuję, to nie trafia ona tak często w moje ręce, jak obskurny i surowy black metal. Dzisiaj do odsłuchania poszedł projekt o nazwie PRIPEGAL. Nie jest to jakiś nowy twór, bowiem data założenia wskazuje na 1995 rok. Jednakże pierwszy album, który został nagrany, ukazał się w 2004. Obecnie w dyskografii figurują trzy albumy, a projektem tym zarządza niejaki Mścisław, który kiedyś udzielał się między innymi w GRAVELAND, BLAZE OF PERDITION czy CHRIST AGONY. Obecnie udziela się między innymi w BIAŁY VITEŹ, MOON, XAOS OBLIVION i kilku innych. Są to na tyle znane nazwy, że chyba nikomu nie trzeba ich przedstawiać. Tymczasem, zapraszam do poniższej recenzji najnowszego albumu - Na ostatnim szlaku.
Na albumie tym, znalazło się siedem utworów, których łączny czas trwania wynosi blisko pięćdziesiąt minut. Już od pierwszych chwil po włączeniu krążka, słychać że muzyka jest bardzo dobrze wyprodukowana i przyłożono się do każdego najmniejszego dźwięku. Zwłaszcza niskie tonacje oddają w tym albumie wszystko, co mogą dać od siebie, dzięki czemu dynamika wyniesiona jest na wysoki poziom. Tempa, jakie się tu pojawiają oscylują wokół wolnych i średnich, co przedkłada się na klimat, który wypiera agresję. Muzyka momentami przypomina mi to, co udało się uchwycić na albumach BATHORY z czasów, gdy black metal ustąpił miejsca viking metalowi. Absolutnie nie mam namyśli tego, że pewne patenty zostały skopiowane, tylko to, że fajnie jest odnaleźć echa muzyki, która inspirowała i nadal inspiruje wielu. Co do gitarowych riffów, to znajdziemy tu zarówno tremolo, jaki i sekcję rytmiczną. Całkiem dobrze mi siadły solówki, które są przemyślane i również pasowały by w bardziej rockowym wykonaniu. Na chwilę pojawia się gitara na czystym kanale. Gitara basowa odgrywa olbrzymią rolę, generując niskie i dość często dudniące brzmienie, niczym grom z ciężkiej chmury, dotykający powierzchni ziemi. Perkusja doskonale dopasowana do riffów, pomimo średnich temp, potrafi zaskoczyć szybkimi partiami. Świetne są również przejścia na bębnach i nagłe pauzy. Wokal gardłowy, zbliżony do skrzeku jest głównie krzykliwy, ale przechodzi też do czystej formy zarówno krzyku, jak i śpiewu, który ciągnie za sobą dużo melodii, chwytającej za serce. Przepełniony jest wielką dumą, ale pojawia się też odrobina melancholii, a teksty są napisane w języku polskim. Jeżeli pagan metal jest bliski Waszym sercom, to polecam zapoznać się z tym materiałem.
(English version)
I'll admit right away that pagan metal is not a genre I'm into on a daily basis. Yes, I know a lot of albums with this music, and although I respect it a lot, it doesn't get into my hands as often as obscure and raw black metal. Today I listened to a project called PRIPEGAL. It's not some new creation, as the date of founding points to 1995. However, the first album, which was recorded, came out in 2004. Currently, there are three albums in the discography and the project is managed by a certain Mścisław, who used to play in GRAVELAND, BLAZE OF PERDITION or CHRIST AGONY, among others. Currently he is involved in WHITE VITEZ, MOON, XAOS OBLIVION and a few others. These are such well-known names that they probably do not need to be introduced to anyone. In the meantime, I invite you to the following review of their latest album - Na ostatnim szlaku.
On this album, there are seven tracks with a total duration of nearly fifty minutes. From the first moments after playing the album, you can hear that the music is very well produced and every little sound has been taken care of. Especially the low tones in this album give everything they can give from themselves, thanks to which the dynamics is elevated to a high level. The tempos that appear here oscillate around slow and medium ones, which contributes to the atmosphere that displaces aggression. The music at times reminds me of what was captured on BATHORY albums from the time when black metal gave way to viking metal. I absolutely don't mean that certain patents were copied, just that it's cool to find echoes of music that inspired and still inspires many. As for the guitar riffs, you will find here both tremolo and rhythm section. I liked the solos, which are well thought out and would also fit in a more rock-oriented performance. The guitar appears on the clean channel for a while. The bass guitar plays a huge role, generating a low and quite often rumbling sound, like a thunder from a heavy cloud, touching the surface of the earth. Percussion is perfectly matched to the riffs, despite the medium tempos, it can surprise with fast parts. Drums transitions and sudden pauses are also great. The throaty, near-screaming vocals are mostly shouted, but they also switch to a pure form of both shouting and singing, which pulls in a lot of melody that grabs your heart. It is filled with great pride, but there is also a touch of melancholy, and the lyrics are written in Polish. If pagan metal is close to your heart, I recommend getting acquainted with this material.
Lista utworów:
1. Orlim szlakiem
2. Pod sztandarem przodków
3. Włócznia swaroga
4. Mary (ponad ciemną tonią)
5. Bitwa żywiołów
6. Szczodre gody
7. Na ostatnim szlaku
Linki do zespołu:
brak
Linki do wytwórni:
Autor: P.