Cyfrowy, wydanie własne, album 2019
(English translation below)
W oczekiwaniu na duże zamówienie postanowiłem po raz kolejny zaczerpnąć nieznanej mi muzyki z Internetu. Po krótkim czasie wyszukiwania z głośników popłynął surowy black metal w wykonaniu MESSIAH IN THE ABYSS. To wenezuelski projekt jednoosobowy, który w 2019 roku wypluł debiutancki album, który jest przedmiotem dzisiejszej recenzji. Oprócz debiutu nagranych zostało jeszcze cztery albumy i jedna EP. Za wszelkie dźwięki w tym projekcie odpowiada Zarathustra the Dead. Trzeba przyznać, że udało się mu wykreować sporo chaosu, ale o tym w poniższej części.
Tak, jak wcześniej Wenezuela kojarzyła mi się z wieloodcinkowymi serialami o bardzo niskiej wartości (nie mówiąc o klasycznych i licznych kapelach z dawnych lat, które do teraz uwielbiam), tak od dzisiaj będę postrzegał ten kraj od bardziej mrocznej strony. Obskurny, wulgarny i surowy black metal, za którym stoi MESSIAH IN THE ABYSS potrafi sprawić, że muzyka z dawnych lat znów wypływa na powierzchnię niczym cuchnąca rozkładem maź. Otóż ten jednoosobowy projekt, nie pierdoląc się w tańcu zadebiutował pełnym albumem, pomijając wszelkiego rodzaju dema czy single. Wulgarnie zatytułowany album Fuck Your Ideals and Your Damn Faith (a właściwie jego cyfrowa wersja, bo na fizycznym nośniku ten tytuł się nie ukazał) zawiera osiem utworów których łączny czas trwanie nie przekracza trzydziestu sześciu minut. Album ocieka mrokiem, poruszając się w różnych tempach nabiera coraz to ciekawszego klimatu z utworu na utwór. Od szybkich chłostających diabelskim batem po ryju black thrashowych riffów aż po ocierające się doom metalowe pasaże jak ucieczka przez bagno wypełnione rozgrzaną smołą, która tylko spowalnia kolejny krok. Co do samych riffów, to znajdziemy tu zarówno partie tremolo, jaki rytmiczne, oraz całkiem ciekawe aczkolwiek proste solówki, które miło wpadają w wyrobione ekstremalnymi dźwiękami ucho. Gitara basowa bardzo charakterystycznie wpływa na dynamikę muzyki, a niskie tony potrafią przytłoczyć swoim ciężarem, co uważam za piękny element tej materii muzycznej. Perkusja zaskakuje swoją złożoną grą, gdzie szybkie partie napędzają niesamowitą energię, a w wolnych momentach dochodzi wręcz do chorobliwego klimatu, gdzie bębny brzmią hipnotyzująco, bardzo psychodelicznie. Co do wokalu, to jakoś szczególnie mi nie przypadł do gustu, bo przez to że jest tak przytłumiony i mało słyszalny, to brzmi jak zwykły dodatek który pozostaje bardzo mocno w tle. Najważniejsze w wszystkim jest to, że muzyka wygrywa pod każdym względem i jednak warto zainteresować się tym materiałem bo to jest właśnie ucieleśnienie undergroundu.
(English version)
While waiting for a big order to arrive I decided once again to get some unknown music from the Internet. After a short search, raw black metal performed by MESSIAH IN THE ABYSS flowed from the speakers. This is a Venezuelan one-man project that spit out a debut album in 2019, which is the subject of today's review. In addition to the debut, four more albums and one EP have been recorded. Zarathustra the Dead is responsible for all sounds in this project. It must be admitted that he managed to create a lot of chaos, but about that in the following part.
Just as I used to associate Venezuela with multi-episode series of very low value (not to mention classic and numerous bands from the old days, which I still adore), from now on I will perceive this country from the darker side. The squalid, vulgar and harsh black metal behind MESSIAH IN THE ABYSS manages to make the music of yesteryear rise to the surface again like a stinking ooze of decay. Well, this one-man project, without giving a fuck, has debuted with a full-length album, skipping any kind of demos or singles.Vulgarly titled album Fuck Your Ideals and Your Damn Faith contains eight tracks which total time does not exceed thirty-six minutes. The album is dripping with darkness, moving in different tempos, gaining more and more interesting atmosphere from track to track. From fast black thrash riffs whipping with devil's whip to doom metal passages like escaping through the swamp filled with hot tar, which only slows down the next step. As for the riffs themselves, we can find here both tremolo and rhythmic parts, as well as quite interesting, albeit simple solos, which nicely fall into the ear of an extreme listener. Bass guitar has very characteristic influence on the dynamics of the music, and low tones can overwhelm with their weight, which I think is a beautiful element of this musical matter. Percussion surprises with its complex play, where fast parts drive the incredible energy, and in slow moments there is even a morbid atmosphere, where the drums sound hypnotizing, very psychedelic. As for the vocals, I don't particularly like them, because they are so muffled and inaudible, they sound like a mere addition that remains very much in the background. The most important thing is that the music wins in every way and yet it is worth getting interested in this material because it is the embodiment of the underground.
Lista utworów:
1.Caedes Fides Vestra
2.Zaratustra ha muerto
3.Madre muerte
4.Indigna devoción
5.En el camino de los muertos
6.Miserable placer
7.El lúgubre entendimiento
8.Vomito erudito
Linki do zespołu:
Autor: P.