CD / winyl, Prosthetic Records, album 2021
(English translation below)
Wiem, że nie sposób jest poznać każdej płyty z gatunku, który się lubi, ale od zawsze sprawiało mi radość odkrywanie czegoś na własną rękę i tak zostało do dzisiaj i z pewnością będzie trwać dalej. Już jakiś czas temu trafiłem na nową płytę kanadyjskiego WORMWITCH. Pierwsze skojarzenia związane z okładką nasunęły mi bardzo znany album SATANIC WARMASTER, jednak uprzedzam, że muzyka w gruncie rzeczy okazała się zupełnie inna. Kapela powstała w 2015 roku i już ma trzy albumy na koncie oraz trzy mniejsze wydawnictwa. W skład zespołu wchodzi czterech muzyków, którzy znani są z udziału w wielu innych projektach czy zespołach, takich jak między innymi: BOREAL HYMN, VITAL SPIRIT, SEER i jeszcze kilka innych. Wolf Hex to najnowsze dzieło zespołu, zatem przejdźmy już do recenzji tego albumu.
Na Wolf Hex złożyło się dziesięć utworów, których łączny czas trwania wynosi grubo ponad trzydzieści trzy minuty. Oprócz autorskich numerów znalazł się na samym końcu cover zaskakująco znanego, ale również wywołującego inspiracje zespołu jakim jest METALLICA. Co do muzyki, jaką wykonują Kanadyjczycy to black metal z domieszką crust. Momentami ich muzyka brzmi bardzo przyswajalnie dla fanów gitarowego brzmienia. Muzyka pozbawiona jest obskurności, która jednak pozostaje w wokalu. Zaskakują bardzo mocno nagłe, nieprzewidywalne zmiany temp. Bardzo spodobały mi się te zwolnienia, które przytłaczają swoim ciężarem, ograniczając jednocześnie dynamikę materii muzycznej. Całkiem fajnym zabiegiem było wkomponowanie w album utworu odstającego mocno od innych przez zastosowanie gitar akustycznych i czystych wokali, co dodało nieco folkowego brzmienia, które nieco ociepliło ten krążek, sprowadzając go z demonicznej ścieżki na taką nieco bardziej przyziemną. Riffy gitar opierają zarówno na sekcji tremolo i rytmicznej, pojawiają się całkiem dobrze skomponowane solówki no i wspomniane gitary akustyczne, które na prawdę miło zapadają w pamięci, przez co całość zyskuje taką nieco magiczną urodę. Co do perkusji, to też się wiele tutaj dzieje, można powiedzieć, że odjebano tu kawał dobrej roboty. Bębny brzmią bardzo gęsto i dosłownie swoim basowym brzmieniem potrafią dusić słuchacza, pozostawiając bolesne sińce na szyi. Nie przypuszczałem, że aż tak spodoba mi się ten materiał, ale to zasługa świetnie brzmiących instrumentów i bardzo dobrych kompozycji. Wokal jest bardzo agresywny, sprowadzony do black metalowego skrzeku, często jest krzykliwy, ale jak już wcześniej wspomniałem, potrafi zaskoczyć łagodną stroną uciekając w czysty śpiew, co sprawia, że dzieło to jest bardzo oryginalne. Osobiście wolę bardziej surowe brzmienie, jednak WORMWITCH sprawił, że zatrzymałem się na dłużej przy ich krążku i z pewnością będę do niego wracał, a Wam polecam zapoznać się z ich materiałem, jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przesłuchać tej płyty.
(English version)
I know it's impossible to know every album from the genre you like, but it's always given me joy to discover something on my own and that's how it's stayed until today and will surely continue. Some time ago I came across the new album by Canadian WORMWITCH. The first associations connected with the cover brought to my mind the very well-known album SATANIC WARMASTER, but I warn you that the music in fact turned out to be completely different. The band was formed in 2015 and already has three albums to their credit and three smaller releases. The band consists of four musicians who are known for their participation in many other projects or bands, such as: BOREAL HYMN, VITAL SPIRIT, SEER and several more. Wolf Hex is the latest work of the band, so let's get to the review of this album already.
Wolf Hex consists of ten tracks, the total running time of which is well over thirty-three minutes. Apart from their original songs, at the very end there is a cover of a surprisingly well-known, but also inspiring band - METALLICA. As for the music played by the Canadians, it is black metal with a touch of crust. At times their music sounds very digestible for fans of guitar sound. The music is deprived of obtrusiveness, which, however, remains in the vocals. Sudden, unpredictable changes of tempos are very surprising. I liked the slowdowns, which overwhelm with their weight, at the same time limiting the dynamics of the musical matter. It was quite cool to incorporate into the album a track that stands out from the others by using acoustic guitars and clean vocals, which added a bit of a folk sound, making the album a bit warmer, bringing it from a demonic path to a more down to earth one. Guitar riffs are based on both tremolo and rhythm sections, there are quite well composed solos and the aforementioned acoustic guitars, which really stay in your memory, making the whole thing a bit more magical. As far as drums are concerned, there is also a lot going on here, you can say that they did a great job. Drums sound very dense and literally with their bass sound they can suffocate the listener, leaving painful bruises on the neck. I didn't expect that I would like this material so much, but that' thanks to great sounding instruments and very good compositions. The vocals are very aggressive, reduced to black metal screeches, they are often noisy, but as I mentioned before, they can surprise with a softer side escaping into pure singing, which makes this work very original. Personally, I prefer a more raw sound, but WORMWITCH made me stay for a longer time with their album and I will certainly come back to it, and I recommend you to familiarize yourself with their material, if you have not had the opportunity to listen to this album yet.
Lista utworów:
1. Lunar Maniac
2. Canadian Denim Mountain Attack
3. The Wolves of Ossory
4. Hammer of the Underworld
5. The Crimson Proof
6. Abracadabra
7. Leering Crystal Effigies
8. Grail
9. Teeth of the Dawn
10. Hit the Lights (Metallica cover)
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.