Kaseta / CD, Worship Tapes / Morbid Chapel Records, demo 2020
(English translation below)
Tak się dzisiaj zastanawiałem, jaką recenzję by tu napisać, aż po chwili odpowiedź przyszła sama. W końcu od początku tego roku, niemiłosiernie zdzieram płytę MORBID WINDS - nowego w podziemiu, polskiego zespołu specjalizującego się w black metalowych dźwiękach. Początkowo miał być kontynuacją znanego już zespołu, jednak po zmiksowaniu całej muzyki stwierdzono, że lepiej jednak grać pod obecną nazwą. Twór ten tworzy trzech muzyków - Bloodwhip, Cryptic Lust oraz Diabolizer. Znani są oni z udziału w wielu zespołach, by tylko nadmienić takie nazwy jak: THRONEUM, MORDHELL, ZMORA czy FULLMOON NIGHT RITUAL. The Ruin of Forgotten Desolation to drugie dzieło w dyskografii MORBID WINDS i to właśnie o nim będzie mowa poniżej.
Po bardzo dobrym debiucie jaki ukazał się w niemieckiej Worship Tapes, przyszedł czas na kontynuację również pod postacią kasety w tej samej wytwórni, oraz jakiś czas później na płycie CD wydanej przez Morbid Chapel Records. To co mnie zaskoczyło to niezwykle obskurna okładka, co do której podchodziłem w nieco negatywny sposób, bo kojarzyła mi się raczej z dziecięcym rysunkiem, jednak gdy wspomni się stare nagrania demo zespołów wydających na przełomie lat 80/90 to właśnie takie okładki były dość standardowe. Gdy się przyjrzeć to jednak okładka jest bardzo chora w szczegółach i oddaje ducha dawnych lat black metalu. Podobnie z resztą jest z muzyką. To istna surowizna która hołduje dawne czasy, gdy ten gatunek się rodził. Nie było wtedy mowy o modnym graniu dla hipsterów. Z głośników bije po uszach krótkie intro, by następnie przyłożyć z całej siły piekielnymi gitarowymi riffami, świetną perkusją, oraz niezwykle atmosferycznymi klawiszami, które wywołują wręcz ciarki na plecach, a w połączeniu z całością serce przyśpiesza swój rytm. Nawiązując do klawiszy, w utworze Into Eternity przybierają wręcz formę, która kojarzy się ze starym LIMBONIC ART, co po prostu urywa jaja. Należy również wspomnieć o bardzo dobrym wokalu. Oprócz tej ekstremalnej formy śpiewu pojawia się na chwilę czysty wokal, co moim zdaniem nadaje jeszcze większej siły tej muzyce. Całe szczęście, że nie wyszło to dzieło na winylu, bo zdarłbym go na wióry. Polecam fanom surowej, ekstremalnej muzyki.
(English version)
Today I was wondering what kind of review to write here, until the answer came alone. Finally, since the beginning of this year, I've been mercilessly ripping off the album MORBID WINDS - a new underground Polish band specializing in black metal sounds. Initially, it was supposed to be a continuation of the already known band, but after mixing all the music it was decided that it was better to play under the current name. The band consists of three musicians - Bloodwhip, Cryptic Lust and Diabolizer. They are known for their participation in many bands, just to mention such names as THRONEUM, MORDHELL, ZMORA or FULLMOON NIGHT RITUAL. The Ruin of Forgotten Desolation is the second work in MORBID WINDS discography and it will be mentioned below.
After a very good debut on the German Worship Tapes, it was time to continue on the same label and some time later on a CD released by Morbid Chapel Records. What surprised me was the extremely squalid cover, which I approached in a slightly negative way, because it was rather associated with a child's drawing, but when you mention the old demo recordings of bands releasing at the turn of the 80s and 90s it was just such covers that were quite standard. When you look at it, however, the cover is very sick in details and reflects the spirit of the old black metal years. It is similar with the rest of the music. It's a real raw material that celebrates the old days when this genre was born. At that time there was no question of playing for hipsters in fashion. A short intro beats on your ears from the speakers and then you can put all your strength into the hellish guitar riffs, great drums and extremely atmospheric keyboards, which even give a shiver on your back, and in combination with the whole heart accelerates its rhythm. Referring to the keyboards, in the song Into Eternity takes on a form that is even associated with the old LIMBONIC ART, which simply breaks the balls. It is also worth mentioning the very good vocal. Apart from this extreme form of singing, pure vocal appears for a moment, which in my opinion gives even more strength to this music. Fortunately, it didn't work out on vinyl, because I would have torn it to shreds from multiple playing. I recommend it to fans of raw, extreme music.
Lista utworów:
1. Intro
2. Nocturnal Portal
3. Flesh Temples Annihilated
4. Into Eternity
5. Tomb of My Sanity
6. Outro
Linki do zespołu:
brak
Linki do wytwórni:
Autor: P.