CD / Kaseta, Werewolf Promotion, demo 2020
(English translation below)
Niezmordowana trójca naszego podziemia w postaci Diabolizer, Bloodwhip i Great Executor (pomieszkujący w Niemczech) uderza z kolejnym projektem. Cholera, nie wiem czy każdy z nich razem i z osobna nie sypia bądź ma sposób na rozciągnięcie czasoprzestrzeni, ale ilość rzeczy jakie ci Panowie tworzą i współtworzą jest imponująca. Ostatnim z takich projektów, jest właśnie URWERK z pierwszym demem "Dämonstranz". Zapraszam na szczegóły z odsłuchu.
Cztery utwory jakie znalazły się na tym materiale to piekielnie mocna rzecz. Co by jednak nie wyprzedzać lub nie kończyć za szybko tej recenzji, powiem tak - FUKK!!!! No kolego Szymonie z Werewolf Promotion, wiedz że dla mnie wydałeś istną perełkę w swoim katalogu! Oczywiście nie umniejszam tutaj zasług takich hord jak choćby Zmora z katalogu wrocławskiego labela, ale URWERK rozwalił mi łeb!!! Te niemal 24 minuty to absolutnie nawiedzony materiał i zarazem podany w surowy sposób. Oczywiście, nie jest to surowe granie w stylu wczesnych dokonań Black Cilice, nie, nic z tych rzeczy! Mam tu na myśli sposób przekazania dźwięków, które pomimo tej pozornej surowości są wręcz naszpikowane emocjami. Mamy tu niekwestionowany smutek, który emanuje na słuchacza magicznym rytuałem, wnika w niego i pożera duszę. Do tego przebija się tu tona wstrętu, wymieszanej ze smolistą nienawiścią. Opętane wokale Great Executora są tu majstersztykiem, czymś niesamowitym, a zarazem tak bliskim że mam wrażenie jakbym się z nimi utożsamiał. Nie wiem, nie umiem tego opisać inaczej. Muzyka jest wielce oniryczna, ten Black Metal jest nawet w najszybszych partiach niczym mozolny robal drążący czaszkę, wnikający głęboko i żywiący się bólem. Bólem jebanego życia i otaczającej nas masą ignorancji. Od strony aranżacyjnej dzieje się tu całkiem sporo. Riffy nie są wyłącznie oczywistym tremolo lub graniem chwytami a'la Darkthrone. Pojawia się sporo, przepraszam za słowo, ale pięknych nawet melodii, niemalże wysublimowanych i chwytających za czarne serce słuchacza. Pojawiające się klawisze tylko podkreślają przestrzeń, a zespół dalej brnie w ciekawe rejony. Jest w tym jakiś skryty i czarci romantyzm... Świetne partie basu, które są słyszalne przez niemal cały materiał, podkreślają drobnymi akcentami przejścia. Zresztą, w "Dämonstranz" trzeba się zagłębić, a ogrom kompozycji hordy nie objawi się Wam po pierwszym odsłuchu. Kończąc, naprawdę polecam - demo po prostu świetne!
(English version)
The undying trinity of our underground in the form of Diabolizer, Bloodwhip and Great Executor (living in Germany) hits with another project. Damn it, I don't know if each of them together and separately is not sleeping or has a way of stretching space-time, but the number of things these guys create and co-create is impressive. The last of such projects is URWERK with the first demo "Dämonstranz". I invite you to read the details from the listening.
The four tracks on this material are hellishly strong. But what if we don't overtake or finish this review too fast, I'll say yes - FUKK!!!! Well, my friend Szymon from Werewolf Promotion - you need to know that for me you released a real gem in your catalogue! Of course, I don't belittle the merits of such hordes as Zmora from the catalogue of the Wrocław label, but URWERK blew my head off! These almost 24 minutes are absolutely haunted material and at the same time served in a raw way. Of course, it's not raw playing in the style of early Black Cilice's achievements, no, none of that! I mean the way of conveying the sounds, which despite this apparent rawness are even filled with emotions. We have here unquestionable sadness, which emanates from the listener with a magical ritual, penetrates it and devours the soul. In addition, there is a ton of disgust, mixed with tarry hatred. The Great Executor's possessed vocals are a masterpiece here, something incredible, yet so close that I feel as if I identify with them. I don't know, I can't describe it differently. The music is very oneiric, this Black Metal is even in the fastest parts as a tedious worm digging through the skull, penetrating deeply and feeding on pain. The pain of fucking life and the mass of ignorance surrounding us. From the arrangement point of view, quite a lot is happening here. Riffs are not just the obvious tremolo or playing with a'la Darkthrone tricks. There are quite a few, sorry for the word, but even beautiful melodies, almost sublime and grabbing the black heart of the listener. The keys that appear only emphasize the space, and the band continues to go into interesting regions. There is some hidden and charming romanticism in it... Great bass parts, which are audible through almost the whole material, emphasize the passage with small accents. Anyway, in "Dämonstranz" you have to delve into it and the enormity of the horde's composition will not reveal itself to you after the first listening. To conclude, I really recommend - the demo is just great!
Lista utworów:
1.Ich atme die Nacht
2.Oh mein Sohn
3.Der Wurm
4.Nachtlichter
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.