Winyl / CD, Skjold / Darker than Black Records
(English translation below)
Już jakiś czas temu dorwałem kompilację dwóch pierwszych materiałów demo MÚSPELLZHEIMR, ale dopiero teraz miałem czas na to by przysiąść nad tym konkretnym, dwupłytowym molochem. Co do informacji o zespole / projekcie to niezbyt wiele wiadomo, kto się w nim udziela. Natomiast powstał on w Danii, a pierwszy materiał ujrzał światło dzienne w 2014 roku, zaznaczając swoją obecność na black metalowej scenie. W dyskografii znajdziemy cztery albumy i kilka mniejszych wydawnictw. A teraz bez zbędnego pierdolenia przejdźmy do poniższej recenzji.
Mówiąc krótko, ta kompilacja to istny potwór, który działa bardzo psychodelicznie i już po jednokrotnym odsłuchu potrafi wykończyć, doprowadzając do stanu przypominającego wyniszczającą chorobę. Materiał ten składa się z dwóch krążków (mówię tu o wersji jaką posiadam - czyli CD) zapakowanych w estetyczny sposób niczym mini box. Chociaż same digi-paki wyglądają nieco biednie to całościowo potrafi ucieszyć to oko. Jednak walory estetyczne nie są tu najważniejsze, bowiem to o muzykę przede wszystkim chodzi. Na każdą z płyt przypadło po cztery utwory. Muzyka ta to celebracja ciemności, rozkładające się ścierwo pożerane od środka przez robactwo. Dźwięki tak chore, że z melodią mają niewiele wspólnego. Tym odorem śmierci trzeba się zaciągnąć i pozwolić sobie na wskoczenie w otchłań bez końca. W innym przypadku nie ma sensu podchodzić do tego wydawnictwa. Ale jak już przesłuchaliście pierwsze demo, to i drugie wchłoniecie niczym gleba świeżą krew. Jest tu sporo pokręconych riffów gitar, zagranych w sekcji tremolo. Na pierwszej płycie są one bardziej surowe i nieco wolniejsze, jednak te dwa materiały są bardzo mocno zbliżone do siebie pod względem kompozycji. Perkusja początkowo bardzo prosta, dorzuca od siebie sporo fajnych przejść na beczkach w dalszej części materii muzycznej. Fajną rzeczą jest zastosowanie chórków z syntezatora, być może niektórym słuchaczom to się nie spodoba, ale mi to bardzo dobrze podeszło. Dokłada to nieco melodii, delikatnie ocieplając chorą, niemelodyjną, mroczną i agresywną atmosferę. Całości dopełnia skrzeczący wokal, który jest bardzo obskurny i surowy w swojej formie. Momentami cięgnie to w stronę depresyjnego black metalu. To bardzo solidny materiał, który jak już się przyjmie, to na pewno przez długi czas nie opuści Waszych odtwarzaczy. Taką kompilację brałbym w ciemno, a od siebie pozostaje mi tylko polecić Wam zapoznanie się z tym wydawnictwem.
(English version)
I got the compilation of the first two demos of MÚSPELLZHEIMR some time ago, but only now I had time to sit down and work on this particular two-disc material. As for the information about the band / project, not much is known about who is in it. However, it was formed in Denmark and the first material saw the light of day in 2014, marking its presence on the black metal scene. The discography includes four albums and several smaller releases. Now without further ado, let's get to the review below.
To put it briefly, this compilation is a real monster, which works very psychedelically and after just one listening it can finish you off, leading to a state resembling a debilitating disease. The material consists of two discs (I'm talking about the version I have - the CD) packed in an aesthetic way like a mini box. Although the digipaks themselves look a bit poor, as a whole they can please the eye. However, the aesthetics are not the most important thing here, music is. There are four tracks on each of the discs. This music is a celebration of darkness, decaying carcass eaten from the inside by vermin. Sounds so sick that they have little in common with melody. This stench of death must be inhaled and one must allow oneself to jump into the abyss without an end. Otherwise there is no point in approaching this release. But if you have already listened to the first demo, you will absorb the second one like fresh blood. There are a lot of twisted guitar riffs, played in tremolo section. On the first disc they are rougher and a bit slower, but the two materials are very close to each other in terms of composition. The drumming is very simple at first, but it adds a lot of cool transitions on the drums later in the musical matter. The cool thing is the use of synthesizer choruses, maybe some listeners won't like it, but I liked it very much. It adds some melody, gently warming up the sick, unmelodious, dark and aggressive atmosphere. The whole is complemented by the squawking vocals, which are very obtuse and raw in their form. At times it veers towards depressive black metal. It's a very solid material, which once it gets here, it won't leave your players for a long time. I would take such a compilation in the blind, and all I can do is to recommend you to familiarize yourself with this release.
Lista utworów:
Disc 1 - Demo I
1. I
2. II
3. III
4. IV
Disc 2 - Demo II
1. I
2. II
3. III
4. IV
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.