Kaseta, Ancient Horror Records, EP 2021
(English translation below)
Jednoosobowy projekt z Indonezji parający Black Metalem. W dzisiejszym świecie, dynamicznym przepływie informacji i dostępie do nich, nic nie jest w stanie już nikogo zdziwić. Tuż obok takich projektów jak Forbidden Tomb, Nansarunai czy Adati, UPSAMU prezentuje surową formę BM, ale nie aż tak wkraczającą w rejony lo-fi. Projekt tworzy jegomość ukrywający się pod pseudonimem B. jednocześnie udzielając się w Obliterate - projekcie Black / Death Metalowym. Poniżej co nieco informacji odnośnie EPki "Upamsu".
Trzy utwory trwające nieco ponad 15 minut. Niby krótko, ale szczerze mówiąc niczego tu nie brakuje. Czego za to jest bardzo dużo to niedosyt, które skłania ku kolejnym bezwiednym, prawie że automatycznym odsłuchom. Kasety, które będą osiągalne dzięki Ancient Horror Records, zapewne szybko się wyprzedadzą, ponieważ materiał jest totalnie zabójczy. Zacznijmy od partii gitar. Tutaj mamy sporo ciekawych riffów, powtarzalnych i świetnie dopasowanych do surowej aury materiału. Co więcej, zdecydowanie ta EPka stoi gitarami, bo riffy są kurewsko solidne. Są echa starej Norwegii, pojawia się również nieco melodyka fińska, ale przede wszystkim, "Upamsu" ma swój charakter, własne oblicze. Oblicze chore, pełne desperacji i bijącej atmosfery okultyzmu. Zresztą, sam cytat zamieszczony na Bandcampie mówi wiele "Kanthi asma gusti kawula, Bhatarakala. Kabeh urip duweke, kabeh mati itu kagungane." a można go przetłumaczyć jako "W imieniu mojej pani, Bhatarakali. Całe życie jest jej, cała śmierć jest jej." Wojenna bogini, czczona na "Upamsu" zapewne jest rada słysząc takie dźwięki uwielbienia. Perkusja nieco zlewająca się w ścianę dźwięków, powalająca naturalnym brzmieniem, oferuje bardzo dużo. Słychać, że B. umie grać na tym instrumencie i wykorzystuje swoje umiejętności. Sporo przejść na tomach, alternacji na blachach i zmian z szybkiego rytmu na wolniejsze rejestry. No i ostatni element, który zaskoczył mnie najbardziej - wokale. Niemalże czysta forma, krzycząca, ale w formie olbrzymiego umęczenia, prawie agonalna. Wiele zespołów próbując takich rozwiązań wywołuje uśmieszek politowania, a w przypadku UPAMSU o dziwo jest to zrobione bez żenady. Więcej, wprawia w osłupienie i hipnotyzuje! Genialna sprawa! Sprawdźcie ten projekt, warto!
(English version)
One-man Black Metal project from Indonesia. In today's world, with the dynamic flow of information and access to it, nothing can surprise anyone anymore. Just next to such projects as Forbidden Tomb, Nansarunai or Adati, UPSAMU presents raw form of BM, but not so much entering into lo-fi regions. The project is created by a man who hides under the pseudonym B. and at the same time is a member of Obliterate - a Black / Death Metal project. Below some information about "Upamsu" EP.
Three tracks lasting just over 15 minutes. It seems short, but frankly speaking there is nothing missing here. What there is a lot of, however, is unsatisfaction, which inclines to another involuntary, almost automatic listening. The cassettes, which will be available thanks to Ancient Horror Records, will probably sell out quickly, because the material is a total killer. Let's start with the guitar parts. Here we have a lot of interesting riffs, repetitive and perfectly fitting to the raw aura of the material. What's more, this EP is definitely about guitars, because the riffs are fucking solid. There are echoes of old Norway, a bit of Finnish melodics, but above all, "Upamsu" has its own character, its own face. A sick face, full of desperation and a beating atmosphere of the occult. Anyway, the very quote posted on Bandcamp says a lot "Kanthi asma gusti kawula, Bhatarakala. Kabeh urip duweke, kabeh mati itu kagungane." and it can be translated as "In the name of my goddess, Bhatarakala. All life is hers, all death is hers." The war goddess worshipped on "Upamsu" is probably pleased to hear such sounds of worship. The drums somewhat blending into a wall of sound, knocking down the natural sound, offers a lot. You can hear that B. knows how to play this instrument and uses his skills. A lot of transitions on toms, alternations on cymbals and changes from fast rhythm to slower registers. And the last element that surprised me the most - the vocals. Almost in a pure form, screaming, but in a shape of a huge torment, almost agonal. Many bands trying such solutions evoke a smile of pity, but in case of UPAMSU it is surprisingly done without any embarrassment. More, it stupefies and hypnotizes! Brilliant stuff! Check this project, it's worth it!
Lista utworów:
1.I
2.II
3.III
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.