BLASPHEMOPHAGHER - Atomic Carnage in the Temple of Nuclear Evil

CD, Despise the Sun Records, kompilacja 2011
(English translation below)

Dzisiaj ponownie cofniemy się o kilka lat ku przeszłości, albowiem naszła mnie chęć na przypomnienie sobie tej kompilacji. Pierwsze demo "Atomic Infested Carnage" z 2003 roku oraz zapis koncertu w Rzymie z 2004 "Nuclear Hell Live - Destroying Rome" - oto co znajduje się na srebrnym krążku wydanym przez Despise the Sun Records. Oba dema znacznie odbiegają od tego co zespół prezentował w późniejszych latach, a w szczególności na swoich trzech pełnych albumach. Szkoda wielce, że póki co działalność Włochów jest w zawieszeniu, bo był to jeden z konkretniejszych przedstawicieli War / Bestial Metalu. Przejdźmy zatem do zawartości tejże płyty.

Dwadzieścia utworów jakie znalazły się na "Atomic Carnage in the Temple of Nuclear Evil" ma przedstawiać wartość stricte 'historyczną' i jest przeznaczona dla prawdziwych maniaków hordy. Pierwsze osiem utworów pochodzi z pierwszego dema, brzmienie nie zostało remasteryzowane (a jeśli się mylę, to zrobiono to w taki sposób, że nie można tego wychwycić). Otrzymujemy tu surowiznę, hałas i to czym tak naprawdę BLASPHEMOPHAGHER był, jest i będzie - maszyną zniszczenia i chaosu! Obrzydliwe i proste riffy, napieprzająca perkusja i zero litości. Utowry są krótkie, zwięzłe i jest to najzwyczajniej bestialstwo najwyższej jakości. Brak zbędnych ozdobników, udziwnień - Black / Death Metal spod znaku nuklearnego kozła i zastępów demonów gwałcących chrześcijańskie ścierwo. Ten brak odkrywczości wpływa jedynie na plus, a eksploracja wszystkiego co najbardziej repulsywne sprawdza się w całej rozciągłości. Zespół momentami czerpał do swoich aranżacji nieco z bardziej rytmicznych patentów mogących kojarzyć się z Thrash Metalem, ale przerabiał je na swoją diaboliczną modłę. Z ową rytmiką kontrastował blastujący wpierdol, momentami pojawiały się też bardziej średnie szybkości i trzeba przyznać, że Włosi sprawdzali się w każdym z tych obliczy. Powalającym są naprawdę prymitywne riffy i jak całokształt muzyki się zazębia. Na koniec dema otrzymujemy trzy covery i są to kolejno: Blasphemy, Sarcofago i Beherit. Wybór wydaje się nader oczywisty, a wykonanie pełne brudu nawet po latach rozpierdala! Ostatnią częścią kompilacji jest zapis koncertu z 2004 roku - tutaj trzeba przyznać, że jest to absolutne zniszczenie, hałas i pieprzony żywioł. Mimo, że nie jestem zwolennikiem wydawnictw 'live', to przyznaję, że miałem niemałą frajdę przypominając sobie dźwiękowe zniszczenie z 2004 roku. Podsumowując, kolejny CD do którego warto było wrócić po kilku latach.

(English version)

Today, we will go back a few years to the past again, because I was eager to remind myself of this compilation. The first demo "Atomic Infested Carnage" from 2003 and the recording of the concert in Rome from 2004 "Nuclear Hell Live - Destroying Rome" - this is what is on the silver disc released by Despise the Sun Records. Both demos differ significantly from what the band presented in later years, especially on their three full length albums. It's a pity that so far the Italians' activity is suspended, because it was one of the more representative of War / Bestial Metal. Let's move on to the content of this album.

The dozens of tracks on "Atomic Carnage in the Temple of Nuclear Evil" are supposed to have a strictly 'historical' value and are intended for real horde maniacs. The first eight tracks come from the first demo, the sound was not remastered (and if I'm wrong, it was done in such a way that you cannot catch it). Here we get raw, noise and what BLASPHEMOPHAGHER really was, is and will be - a machine of destruction and chaos! Disgusting and simple riffs, the fucking drums and no mercy. The tracks are short, concise and it is simply bestiality of the highest quality. No unnecessary ornaments, no oddities - Black / Death Metal under the sign of a nuclear goat and hordes of demons raping Christian scum. This lack of reverence only has a positive effect, and the exploration of everything that is most repulsive works out in its entirety. The band sometimes drew to their arrangements a little bit from more rhythmic patents that may be associated with Thrash Metal, but they were transformed into their diabolical prayer. The rhythm was contrasted with the blasted fucking blast, at times there were also more average speeds and it has to be admitted that Italians proved themselves in each of these combinations. The really primitive riffs are impressive and how the whole music overlaps. At the end of the demo we get three covers and these are Blasphemy, Sarcofago and Beherit. The choice seems very obvious and the performance full of dirt even after years is a fucking amazing stuff! The last part of the compilation is a recording of the show from 2004 - here we have to admit that it is an absolute destruction, noise and power. Although I'm not a fan of 'live' releases, I admit that I had a lot of fun remembering the sound destruction of 2004. To sum up, another CD was worth coming back to after a few years.

Lista utowrów:
1.Nuclear Storm Intro
2.Underskin Blood Implosion
3.Atomic Infested Carnage
4.The Return of Bestial Vomit
5.Cacophonic Death Metal Terrorism
6.Sex, Drinks & Metal (Sarcófago cover)
7.Gods of War (Blasphemy cover)
8.Grave Desecration (Beherit cover)
9.Nuclear Storm (Intro)
10.Underskin Blood Implosion
11.Atomic Infested Carnage
12.Crawling Nuclear Chaos
13.Gods of War (Blasphemy cover)
14.Quantum Spear of Annihilation
15.Thermonuclear Devastation (Onslaught cover)
16.Curse of the Phosgene Fog
17.Cacophonic Death Metal Terrorism
18.Sex, Drinks and Metal (Sarcófago cover)
19.The Return of Bestial Vomit
20.Grave Desecration (Beherit cover)

Linki do zespołu:
https://www.facebook.com/BlasphemophagheR-Official-174711162564339/

Linki do wydawcy:
https://www.facebook.com/pages/DESPISE-THE-SUN-RECORDS/162724587120224/
https://despisethesunrecords.bandcamp.com/

Autor: W.