CD / winyl, Agonia Records, album 2020
(English translation below)
Kolumbijski duet powrócił ze swoim długo wyczekiwanym ósmym albumem. Po szumie z dupy jaki się narobił wokół osoby Dagona, INQUISITION nie złożyło broni i nagrało najlepszy album w swojej całej dyskografii. Ponad godzinny rytuał, pochłaniający słuchacza w całości, wsysający niczym wir przełamujący materię. Jak mniemam, zespołu nie trzeba nikomu przedstawiać, więc przejdźmy od razu do szczegółów.
Czekaliśmy 4 lata na następcę "Bloodshed Across the Empyrean Altar Beyond the Celestial Zenith" i powiem to z pełną świadomością - warto było! INQUISITION nie dość, że nadal trzyma się ścieżki muzycznej obranej przed laty, nie schodzi z niej brnąc naprzód, to dodatkowo mamy tu kilka zmian wpływających na całokształt muzyki i wzbogacając jej odbiór. Przede wszystkim zauważalne jest, że Dagon i Incubus zwolnili. Ilość blastów, szybkich partii została dość mocno zredukowana, a w ich miejsce pojawiły się wolniejsze pasaże, które, o dziwo, są równie dynamiczne. Na tym jednak nie koniec, albowiem wnoszą one do Black Metalu na "Black Mass for a Mass Grave" sporą dawkę monumentalnych doznań. Bije z tego epickość, wznosząca się niczym falami każdego z utworów. Sporą zasługę mają ku temu pojawiające się (może i nieco sporadycznie) instrumenty klawiszowe, które momentami przybierają formę przypominającą psychodelicznego rocka. Według mnie najważniejszą zmianą, a może bardziej uzupełnieniem pełni muzycznej INQUSITION są tutaj wyniosłe, niemal melancholijne partie gitar. Pojawiają się w postaci riffów przewodnich bądź solówek (??) i dają zupełnie inny wymiar muzyce, która dobiega z głośników. Część z nich pojawia się też w formie majestatycznych, wręcz pompatycznych riffów i robią piorunujące wrażenie. I pomimo, że tej nowinki aranżacyjnej użyto na albumie nie z rzadka, to za każdym razem je słysząc, ma się wrażenie obcowania z czymś nader wybitnym. Zgadzałoby się to z konceptem albumu, ponieważ we wkładce można przeczytać, że tenże jest zbudowany wokół śmierci wszechświata, a śmierć sama w sobie to nie koniec a właśnie początek wszystkiego. Wokale Dagona pozostały nadal te same, chwała za to, bo uwielbiam jego barwę głosu. Potężne i charakterystyczne skrzeczenie, które usłyszane raz, zapada na zawsze w głowie.
Podsumowując, jest to świetny materiał! Może z czasem wynajdę jakąś słabszą stronę, jakiś element, który nie będzie mi pasował do reszty. Na chwilę obecną po kilkunastu odsłuchach, nie mam nic do zarzucenia. No, może poza geniuszem "Black Mass for a Mass Grave", który pozostawia mnie po prostu bez słów... Kupować, bo warto!
(English version)
The Colombian duo is back with their long-awaited eighth album. After the noise that was created around Dagon's person, INQUISITION did not lay down their arms and recorded the best album in their whole discography. Over an hour long ritual, absorbing listener completely, swallowing like a whirlwind breaking the matter. As I suppose, the band doesn't need any introduction, so let's go straight to the details.
We have been waiting 4 years for the follow-up to "Bloodshed Across the Empyrean Altar Beyond the Celestial Zenith" and I will say it with full awareness - it was worth it! INQUISITION not only keeps to the musical path chosen many years ago and does not deviate from it, but also there are some changes affecting the whole music and enriching its listening. First of all, it is noticeable that Dagon and Incubus have slowed down. The amount of blasts and fast parts has been reduced and replaced with slower passages, which, surprisingly, are equally dynamic. But it doesn't end there, because they bring to Black Metal on "Black Mass for a Mass Grave" a large dose of monumental experiences. It beats with epicness, rising like waves in each of the tracks. A lot of credit for that goes to the keyboards that appear (maybe a bit occasionally), which at times take on a form reminiscent of psychedelic rock. In my opinion, the most important change, or maybe more a addition to the musical completeness of INQUSITION are the sublime, almost melancholic guitar parts. They appear in the form of lead riffs or solos (??) and give a completely different dimension to the music that comes from the speakers. Some of them also appear in the form of majestic, even pompous riffs and make an electrifying impression. And despite the fact that these novelty arrangements are used on the album not infrequently, every time you hear them, you have the impression of communing with something overly outstanding. It would correspond with the concept of the album, because in the booklet you can read that it is built around the death of the universe, and death itself is not the end but the beginning of everything. Dagon's vocals remained the same, praise for that, because I love his voice tones. Powerful and characteristic screeches, which once heard, stay in your head forever.
All in all, this is great stuff! Maybe with time I will find some weaker side, some element which will not fit me to the rest. For now, after a dozen or so listens, I have nothing to complain about.Well, maybe except the genius of "Black Mass for a Mass Grave", which leaves me simply speechless... Buy it, because it's worth it!
Lista utworów:
1.Spirit of the Black Star
2.Luciferian Rays
3.Necromancy Through a Buried Cosmos
4.Triumphant Cosmic Death
5.My Spirit Shall Join a Constellation of Swords
6.Ceremony for the Gathering of Death
7.Majesty of the Expanding Tomb
8.A Glorious Shadow from Fire and Ashes
9.Extinction of Darkness and Light
10.Hymn to the Absolute Majesty of Darkness and Fire
11.Beast of Creation and Master of Time
12.Black Mass for a Mass Grave
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.