CD / kaseta / winyl, Hells Headbangers Records, album 2019
(English translation below)
Z pewnością zespół PROFANATICA jest Wam dobrze znany, zatem HAVOHEJ też powinien być znany, z racji tego, że za sterami tego projektu stoi, nie kto inny jak Paul Ledney. HAVOHEJ to black metal w eksperymentalnej odsłonie, a gdyby ktoś zastanawiał się, co oznacza nazwa, to wystarczy odczytać nazwę od tyłu. Twór ten powstał w 1993 roku i od tamtej pory dorobił się kilku EPek oraz trzech albumów, z których ostatnim jest Table of Uncreation. Myślę, że ta garść informacji wystarczy, by przejść do konkretów, związanych z albumem.
Table of Uncreation, to najnowsze dzieło w dorobku HAVOHEJ. Znajdziemy na tym albumie dziewięć utworów, których czas trwania wynosi łącznie niecałe pół godziny. Być może ten materiał nie wejdzie lekko maniakom szybkich temp i perkusyjnych blastów. Na pierwszy rzut uchem wydawałoby się, że z racji bardzo powolnego tempa, które zdominowało całą tę płytę nic się tu nie dzieje. Nic bardziej mylnego. Atmosfera jest tu tak gęsta i duszna, że dosłownie brakuje powietrza by złapać oddech. Ciężar dosłownie potrafi zmiażdżyć do tego stopnia, że czuć jakby ktoś przeciągnął płytą grobową po Waszych głowach. W każdej sekundzie czuć obskurność i brak skocznych melodii. To dzieło stworzono po to, by miało się nie podobać, aby większość stroniła od niego. Ten album z pewnością nie zabłyśnie popularnością, ale jest w nim coś, co przyciąga. To ten chory mrok, który potrafi zawładnąć słuchaczem i poprowadzić go na skraj przepaści. Tu nie znajdziecie pozytywnych emocji. Tylko śmierć, zło w najczystszej postaci i mrok przepełniają ten materiał. Ścieżki gitar są bardzo mocno stłumione przez ścianę szumu, który to napędza atmosferę oscylującą wokół chaosu. Czasami gitara wychodzi nieco do przodu, jednak jest to dość rzadki zabieg, a z drugiej strony, to zaskakujące jest to, że pomimo tak mocnego ograniczenia tego instrumentu, nadal czuć, że jest to muzyka metalowa. Owszem, posiada wiele cech noiseowych i przybiera niekiedy formę dark ambientową, jednak nadal czuć tu metal z agresywną otoczką. Perkusja robi świetną robotę, brzmi jak maszyna stworzona do zabijania. Nie ma w niej litości i pomimo wolnego grania, czuć w niej duży stopień nienawiści oraz zimna. Pierwotna, prymitywna agresja. To jest właśnie to. Wokal uzupełnia wszelką lukę, jaka mogłaby tu powstać. Brzmi jak zdeformowany szept. Nieco gardłowy i skrzekliwy, ciągnie za sobą wieczny mrok. Podsumowując ten album, nie jest on stworzony by słuchać do bez przerwy, myślę że na takie płyty trzeba mieć dzień, pomimo tego oceniam go bardzo wysoko. Wam też polecam zapoznać się z tym krążkiem.
(English version)
Certainly PROFANATICA is well known to you, so HAVOHEJ should also be familiar to you, because of the fact that Paul Ledney is at the helm of this project. HAVOHEJ is black metal in an experimental version, and if anyone was wondering what the name means - just read the name backwards and you know what you are dealing with. This creature was formed in 1993 and since then has made several EPs and three albums, the last of which is Table of Uncreation. I think this handful of information is enough to get down to specifics, connected with the album.
Table of Uncreation is the latest work in HAVOHEJ's output. There are nine tracks on this album, with a total running time of less than half an hour. Perhaps this material will not go easily to the fans of fast tempos and drum blasts. At first glance it would seem that because of the very slow pace that dominates the whole album nothing is happening here. Nothing more misleading. The atmosphere here is so dense and suffocating that there is literally no air to catch your breath. The weight can literally crush you to such an extent that you feel as if someone dragged a tombstone over your head. Every second you can feel the squalor and lack of lively melodies. This work was created to be disliked, to be shunned by most. This album will certainly not shine with popularity, but there is something about it that attracts. It is this sick darkness that can take over the listener and lead him to the edge of the abyss. You won't find any positive emotions here. Only death, evil in its purest form and darkness fill this material. Guitar tracks are very much muffled by the wall of noise, which drives the atmosphere oscillating around chaos. Sometimes the guitar comes to the front, but it is quite rare, and on the other hand, it is surprising that despite such a strong limitation of this instrument, you still feel that this is metal music. Yes, it has a lot of noise characteristics and takes a dark ambient form at times, but it still feels like metal with an aggressive edge. The drums do a great job, they sound like a machine made for killing. There is no mercy in it and despite the slow playing, you can feel a high degree of hatred and coldness in it. Primal, primitive aggression. This is it. The vocals fill in any gap that might be present. It sounds like a deformed whisper. Slightly throaty and creaky, it drags an eternal darkness behind it. To sum up this album, it is not made to be listened to all the time, I think you need to have a day for such albums, nevertheless I rate it very highly. I recommend you also to get acquainted with this album.
Lista utworów:
1. God of All Constellation
2. Holy Blood, Holy Grail
3. The Black King
4. Seven Jinn
5. Impossible Force
6. Table of Uncreation
7. All Time Is Now
8. Before Them and Behind Them
9. Fatir
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.