CD / winyl, Noisebringer Records, album 2021
(English translation below)
Wojna towarzyszy ludzkości od najdawniejszych czasów. To naturalne ujście negatywnej energii, które oczyszcza ze złych emocji. Nic zatem dziwnego, że motyw wojny dość często poruszany jest w muzyce metalowej. KANONENFIEBER ledwie wychylił swoją głowę z okopów, a już nieźle namieszał na black metalowej scenie. To projekt jednoosobowy, wykreowany przez gościa znanego jako Noise. Teksty oscylują oczywiście wokół tematyki związanej z Pierwszą Wojną Światową. Projekt póki co ma na koncie jeden album i żadnych mniejszych wydawnictw. Nic w tym dziwnego, ponieważ to dość młody twór - powstał w 2020 roku i mam wrażenie, że jeszcze zrobi się o nim głośniej w przyszłości. Czas pokaże...
Na debiutanckim krążku KANONENFIEBER znalazło się dziewięć utworów, których łączny czas trwania wynosi grubo ponad pięćdziesiąt minut. Menschenmühle to album, który był dla mnie wielkim zaskoczeniem. Początkowo jakoś odrzucała mnie ta pomarańczowa kolorystyka okładki, jednak, gdy już postanowiłem przesłuchać płytę, to nie było czego żałować, ponieważ dźwięk jest wyprodukowany na bardzo wysokim poziomie. Do tego melodia bierze górę nad agresją, przez co jest bardziej przystępny dla słuchaczy, którym totalnie ekstremalne dźwięki nigdy nie podejdą. Mimo tego, że materiał jest bogaty w dynamikę i melodię, to jednak agresja, jest obecna. Może nieco przysłonięta przyjemnymi dźwiękami, ale potrafi przywalić z siłą armatniego działa. Jeżeli miałbym rzucić jakimiś porównaniami, do czegoś, co już znam, to album ten bardzo mi przypomina dokonania Minenwerfer i Mgła (z tych nowszych dokonań). Oczywiście nic tu nie jest nachalnie kopiowane. Czuć tu jedynie zwykłą fascynację, a muzyka płynie już własnym torem, niczym prąd po miedzianym kablu. Co do instrumentów, to od gitar otrzymujemy sporą dawkę melodyjnych solówek, które zapadną w pamięci i już jej nie opuszczą. Będą kusić swym brzmieniem, by w kółko słuchać tej płyty. Riffy to oczywiście w głównej mierze sekcja rytmiczna, ale również zostaniemy zatruci sekcją tremolo. Dynamika dźwięków wydobytych ze strun sprawia, że krew w żyłach aż się gotuje. Gitara basowa, świetnie słyszalna, genialnie uwydatnia riffy gitar elektrycznych, ale niekiedy przechodzi do roli pierwszoplanowej. Może nie jest to zabieg robiony na dłużej ale potrafi zrobić piorunujące wrażenie. Perkusja również zachwyca. Zwłaszcza gdy dochodzi do zwolnień. Ma się wtedy wrażenie, jakby doszło do jakiegoś zatrzymania wielkiej siły, by następnie ta wojenna machina ruszyła z wielkim impetem, upominając się o świeżą krew. Wokal oscyluje gdzieś pomiędzy growlingiem, a black metalowym skrzekiem, co wyszło bardzo oryginalnie. Ostatni utwór jest zaśpiewany czystym głosem, który jest bogaty w melodię. Prostą melodię, ale chwytliwą. Na koniec, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zachęcić do zapoznania się z tym materiałem.
(English version)
War has accompanied mankind since ancient times. It is a natural outlet of negative energy, which cleanses from bad emotions. No wonder that the theme of war is quite often touched upon in metal music. KANONENFIEBER has barely got their heads out of the trenches and they have already made quite a stir on the black metal scene. It is a one-man project, created by a guy known as Noise. The lyrics oscillate around the themes of the First World War. So far the project has one album and no smaller releases. Nothing surprising in this, because it is quite a young creation - it was created in 2020 and I have an impression that it will get more loud about it in the future. Time will tell...
There are nine tracks on KANONENFIEBER's debut album, the total running time of which is well over fifty minutes. Menschenmühle is an album that came as a big surprise to me. At first, I was somehow put off by the orange color scheme of the cover, but once I decided to listen to the album, there was nothing to regret, because the sound is produced at a very high level. In addition, the melody takes over the aggression, which makes it more accessible for listeners who are never into extreme sounds. Despite the fact that the material is rich in dynamics and melody, the aggression is still present. Maybe a bit overshadowed by pleasant sounds, but it can hit with the force of a cannon. If I were to throw some comparisons to something I already know, this album reminds me a lot of Minenwerfer and Mgła (from those more recent achievements). Of course nothing here is obtrusively copied. You can just feel a simple fascination here and the music flows on its own track, like electricity on a copper wire. As far as the instruments are concerned, from the guitars we get a large dose of melodic solos, which will sink in the memory and never leave it. They will tempt with their sound to listen to this album over and over again. Riffs are of course mainly rhythm section, but we will also be poisoned by the tremolo section. The dynamics of the sounds coming out of the strings makes the blood boil in your veins. Bass guitar, well audible, brilliantly enhances electric guitar riffs, but sometimes it moves to the foreground role. Maybe it's not a long-term thing, but it can make an electrifying impression. Percussion also impresses. Especially when it comes to slowing down. Then you have the impression that there is some kind of stoppage of a great force, and then the war machine starts with a great impetus, demanding fresh blood. Vocals oscillate somewhere between growling and black metal skitter, which is very original. The last track is sung with a clean voice, which is rich in melody. A simple melody, but catchy. In conclusion, I can't help but encourage you to familiarize yourself with this material.
Lista utworów:
1. Die Feuertaufe
2. Dicke Bertha
3. Die Schlacht bei Tannenberg
4. Der letzte Flug
5. Grabenlieder
6. Grabenkampf
7. Ins Niemandsland
8. Unterstandsangst
9. Verscharrt und ungerühmt
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.