Kaseta, Forever Plagued Records
(English translation below)
Piekielnie dobrze wrócić po kilku latach do takich wydawnictw. Ewentualnie, jeśli ktoś nie zna, odkryć tego typu perełki. Mowa tutaj o hiszpańskim UNBEGOTTEN i ich debiutanckim demie. Po tym wydawnictwie UNBEGOTTEN wydało debiutancki album, ale przyznaję, że musze nadrobić zaległości i dopiero go zdobyć i przesłuchać. Tak więc bez dalszego przedłużania, zapraszam na kolejną recenzję.
UNBEGOTTEN ma zdecydowanie swój styl, pewnego rodzaju unikalne połączenie gęstych i surowych aranżacji z chorobliwym wokalem. Utwory są bardzo intensywne, ale jest tu również zawarta atmosfera, a sączące się z niej Zło wręcz urzeka. Jest coś mrocznego, niebezpiecznego w tych dźwiękach. Ów pierwiastek hipnotyzuje, absorbuje i przyciąga magiczną aurą słuchacza. Raz włączona kaseta pozostanie na długi czas w waszych deckach. Wśród tej ściany dźwięku da się bezproblemowo wychwycić świetną prace gitar, a riffy nie należą do oczywistych i potrafią zaskoczyć. Melodyjność poszczególnych elementów nieco ujmuje surowości przekazu, ale rzetelnie odbija się to na finalnym odbiorze materiału, który wyłącznie zyskuje na tym zabiegu. Prędkości są zazwyczaj szybkie lub umiarkowane. UNBEGOTTEN brzmi trochę jak nieokrzesana wersja One Tail, One Head. Nawet to charakterystyczne brzmienie zostało zachowane w pewnym stopniu, ale Hiszpanie sięgają jeszcze dalej w głąb studni szaleństwa dodając od siebie wspomnianą gęstość kompozycji i zdecydowanie rzadziej zwalniając. Kolejna sprawa to wokale, które w przypadku BEGOTTEN są szorstkie, wykrzyczane i pomimo sporej dozy Zła, w ich barwie czai się pewna desperacja.
Podsumowując, niby nic nowego, ale pomimo upływu pięciu lat słucha się tego świeżo. Wiadomo, w Black Metalu nie chodzi o przekraczanie coraz to nowych terytoriów, ale UNBEGOTTEN napisali materiał i zdefiniowali go na swój sposób pozostając mimo wszystko w pewnych ryzach gatunku. Polecam!
(English below)
It's a hell of a good thing to come back to such releases after a few years. Or, if you don't know them, to discover such gems. I'm talking about Spanish UNBEGOTTEN and their debut demo. After this release UNBEGOTTEN released their debut album, but I admit that I have to catch up with it and listen to it. So, without further prolonging, I invite you for another review.
UNBEGOTTEN definitely has its own style, a kind of unique combination of dense and raw arrangements with morbid vocals. Tracks are very intense, but there is also an atmosphere here, and the evil oozing from it even bewitches. There is something dark, dangerous in these sounds. This element hypnotizes, absorbs and attracts with its magical aura the listener. Once turned on the cassette will remain in your decks for a long time. Among this wall of sound you can easily pick out a great guitar work, and the riffs are not obvious and can surprise you. Melodiousness of individual elements slightly reduces the severity of the message, but it is reflected in the final reception of the material, which only benefits from this treatment. The speeds are usually fast or moderate. UNBEGOTTEN sounds a bit like an unpolished version of One Tail, One Head. Even this characteristic sound has been retained to some extent, but the Spaniards reach even further into the well of madness by adding the aforementioned density to the compositions and slowing down far less frequently. Another thing is the vocals, which in the case of BEGOTTEN are harsh, shouted and despite a large dose of Evil, there is a certain desperation lurking in their tone.
To sum up, it seems to be nothing new, but despite the fact that five years have passed, it feels fresh. It is obvious that Black Metal is not about crossing new territories, but UNBEGOTTEN wrote the material and defined it in their own way, still remaining within certain rigors of the genre. I recommend it!
Lista utworów:
1.Grey Aureole (Introduction)
2.Into the Entrails of My Deliverance
3.Porphyric Curse
4....of Gardens & Evokations
5.Dreadful Lethargy of the Unstable
Linki do zespołu:
brak
Linki do wydawcy:
Autor: W.