CD, Schattenkult Produktionen, album 2020
(English translation below)
Po ciężkim weekendzie, pora dopierdolić do piekielnego pieca i nieco się odprężyć. W łapy wpadła mi najnowsza płyta THRONE OF EVIL. Jest to chilijska propozycja na black metal z ciekawym klimatem. Zespół ten narodził się w 2007 roku i jak na razie dorobił się tylko czterech pozycji w swojej dyskografii - dwie EPki i dwa albumy. Przez ich szeregi przewinęło się już kilku artystów, a obecnie w składzie figuruje pięciu muzyków, którzy znani są również z udziału w takich zespołach jak: COFFIN CURSE, GORJEO SAGLAR, LEX NATURA, CONCATENATUS i wiele innych, które bez trudu odnajdziecie w sieci. Żeby już nie przeciągać, zapraszam do poniższej recenzji.
Najnowszy album chilijskich black metalowców ukazał się przed rokiem na limitowanym CD wytłoczonym do trzystu kopii. Zwiera dziewięć utworów, które trwają trochę ponad czterdzieści siedem minut. Obecnie kraje Ameryki Południowej to wylęgarnia zespołów metalowych, której przyglądam się z zaciekawieniem, a Chile nie odstępuje od tej reguły, co chwilę wypluwając ekstremalny materiał. THRONE OF EVIL pozytywnie zaskoczył mnie swoim najnowszym krążkiem, który w drapieżny black metal wplątał ciekawy i podniosły, melodyjny klimat. To co prezentuje zespół, dalekie jest od obskurnego metalu, a produkcja wydaje się pozostawać na całkiem dobrym poziomie, kreując dźwięk w dobrej jakości. Jest tu dużo nastrojowych elementów, i chwytliwych melodii, które budują niepowtarzalną atmosferę. Gitary uderzają harmonijnie, z akordami i sekcją tremolo narzucającymi melodię i dynamikę, do monumentalnej ściany dźwięku, która jednak jest przejrzysta. Pojawiają się też partie solowe, co jeszcze mocniej sprawia, że muzyka wbija się do głowy, niczym opancerzony stalowym płaszczem pocisk, wystrzelony z broni palnej. Bas dudni, jakby za chwilę miało nastąpić apokaliptyczne trzęsienie ziemi. Perkusja chociaż zagrana w prosty sposób, sprawia że z przyjemnością się jej słucha, a uderzenia w blachy są niezwykle wyraźne, co jest dużym plusem. W tle ciągle słychać majestatyczne klawisze, ale nie są one nachalne, nie wybiegają do przodu, dzięki czemu tylko pogłębiają klimat. Wokal prezentuje gardłowy i chropowaty głos plujący jadem na wszystko, co święte. Jednak potrafi zaskoczyć czystymi partiami. Dzieło to utrzymane jest w różnych tempach, przez co przedstawia bardzo oryginalną muzykę, wartą tego, by przyjrzeć się jej bliżej.
(English version)
After a hard weekend, it's time to fuck in hell and relax a bit. I got my hands on the newest album by THRONE OF EVIL. It is a Chilean black metal offering with an interesting ambience. This band was born in 2007 and so far earned only four positions in their discography - two EPs and two albums. Several artists have already passed through their ranks and currently there are five musicians in the line-up who are also known for their participation in bands such as COFFIN CURSE, GORJEO SAGLAR, LEX NATURA, CONCATENATUS and many others which you can easily find in the net. In order not to prolong, I invite you to the review below.
The newest album of the Chilean black metallers was released a year ago on a limited CD pressed to three hundred copies. It contains nine tracks, which last a little over forty-seven minutes. Currently, South American countries are a breeding ground for metal bands, which I watch with interest, and Chile does not deviate from this rule, spitting out extreme material every now and then. THRONE OF EVIL positively surprised me with their latest album, which weaves an interesting and solemn, melodic atmosphere into predatory black metal. What the band presents is far from dirty metal and the production seems to be on quite a good level, creating sound of good quality. There are plenty of atmospheric elements, and catchy melodies that build a unique feel. The guitars strike harmoniously, with chords and a tremolo section imposing melody and dynamics, to a monumental wall of sound that is nevertheless transparent. There are also solo parts, which makes the music stick in your head even more, like a steel-coated bullet, fired from a handgun. The bass rumbles as if an apocalyptic earthquake was about to happen. Percussion, although played in a simple way, makes it a pleasure to listen to, and the hits on the metal sheets are extremely clear, which is a big plus. In the background you can still hear the majestic keyboards, but they are not pushy, they do not run forward, so they only deepen the atmosphere. The vocal presents a throaty and harsh voice spitting venom on everything that is holy. However, it can surprise with clean parts. The work is kept in different tempos, thus presenting very original music, worth taking a closer look at.
Lista utworów:
1. Satan / Babalon
2. Predicador
3. Máscaras negras
4. Especie agonizante
5. Their Mysterious Ways
6. Antu Vilu
7. Mollfüñ
8. Martyrs
9. Outro
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.