CD, Putrid Cult, album 2020
(English translation below)
Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się tak konkretnego materiału wnosząc to wyłącznie po okładce. Ba, byłem przekonany, że oto kolejny średniak, który wymęczy mnie już przy pierwszym odsłuchu. Przyznaję się, to był duży błąd. DEATHLIKE DAWN debiutuje od razu albumem, na którym znajdziemy cztery utwory. I to na tyle gwoli krótkiego wstępu, a poniżej nieco więcej informacji z odsłuchu debiutu tej polskiej hordy.
Na "Deliria and Dreams" znajdziemy kilka odnośników do innych scen / zespołów. Już przy pierwszym odsłuchu wyraźnie słychać zapędy w kierunku stylistyki francuskiej. Echa środkowego okresu twórczego Deathspell Omega wymieszane z Antaeus są tu podkreślone, ale na tym się nie kończy. Pojawia się też nieco starego Samael'owskiego grania i w tym sznycie łączącym oba te elementy wraz z Black Metalem - mocno intensywnym i mielącym słuchacza dźwiękiem - zostajemy utrzymani przez całość trwania albumu. DEATHLIKE DAWN nie korzysta z wymyślnych bądź eksperymentalnych form przekazu lejącej się ciemności, nie. Duet postawił na prostotę i dosadność. Nie oznacza to jednocześnie, że mamy tu do czynienia z prymitywnym łupaniem, nudnym i bez polotu. Nic z tych rzeczy! W tej prostocie, wysysającej siły życiowe z słuchacza i topiącej go w odmętach zgnilizny, tkwi właśnie siła zespołu. W utworach nie znajdziemy wielkich różnic aranżacyjnych, można wręcz rzec, że jest to dość jednostajne granie. Aczkolwiek, jeśli ktoś zarzuci temu materiałowi nudę to pizdą do kwadratu. Hipnotyczny Black Metal jaki wyszedł spod ręki DEATHLIKE DAWN daje totalnie radę, szybkie prędkości, posępno-nienawistne wokale i całkiem spora dawka melodii nie podanej w aż tak oczywisty sposób. Konkret, nabywać!
(English version)
Frankly speaking, I did not expect such a solid material, judging by the cover alone. In fact, I was convinced that this is another mediocre album, which will tire me out at the first listening. I admit, it was a big mistake. DEATHLIKE DAWN debuts immediately with an album, on which we can find four tracks. And that's it for the short introduction, and below a bit more information from listening the debut of this Polish horde.
On "Deliria and Dreams" we can find a few references to other scenes / bands. Already during the first listening one can clearly hear the inclination towards French stylistics. Echoes of Deathspell Omega's middle period mixed with Antaeus are highlighted here, but it doesn't end there. There is also a bit of old Samael's playing and in this shade combining both these elements together with Black Metal - strongly intensive and grinding the listener with the sound - we stay for the whole duration of the album. DEATHLIKE DAWN does not use fancy or experimental forms of conveying the pouring darkness, no. The duo has opted for simplicity and explicitness. It does not mean, however, that we are dealing here with primitive noise, boring and without imagination. Not at all! In this simplicity, draining the life force from the listener and drowning him in the depths of putrefaction, lies the strength of the band. There are no great differences in the arrangement of the tracks, you can even say that it is quite monotonous playing. However, if someone accuses this material of being boring, then they're a cunt completely to the square. Hypnotic Black Metal from the hands of DEATHLIKE DAWN is totally satisfying, fast speeds, gloomy hateful vocals and quite a big dose of melody not given in such an obvious way. A definite buy!
Lista utworów:
1.In a Nest of Flames
2.Nadchodzi
3.Through Eyelids of Ice
4.Their Putrid Fruit
Linki do zespołu:
Linki do wydawcy:
Autor: W.