CD, Wolfspell Records, EP 2018
(English translation below)
Dzień bez black metalu w głośnikach byłby dniem straconym, więc z tym mottem pośpiesznie wyjąłem płytę, którą wypluła jakiś czas temu wrocławska wytwórnia Wolfspell Records, a mowa o serbskim BEZDAN i ich drugim wydawnictwem (i jak na razie ostatnim). Zespół powstał w 2015 roku, a w jego skład wchodzi pięciu muzyków, którzy bardzo naturalnie i sprawnie poruszają się w tym gatunku, jakim jest black metal. Nazwa zespołu oznacza otchłań lub głębię bez końca. Wydawnictwo to było dla mnie pierwszym zetknięciem z muzyką, jaką tworzą Serbowie, ale mam nadzieję, że jednak nie ostatnią i doczekam kolejnych wydawnictw. Tym czasem wracam do ich ostatniego materiału, o którym nieco więcej znajdziecie w poniższym tekście.
Spirits of the Past jest to EP zawierająca sześć utworów, których czas trwania wynosi niecałe dwadzieścia cztery minuty. Ostatni utwór na płycie jest coverem GOATMOON, dzięki temu wiadomo, jaka muzyka jest lubiana w szeregach BEZDAN. Płytę otwiera rozpoczyna mroczne, wprowadzające w niepokój i niepewność Intro pełne szeptów, uderzeń w gong, odległych grzmotów i kapiącej wody, by bez ostrzeżenia uderzyć w następnym utworze wściekłym black metalem, mocno kojarzącym się ze skandynawską sceną z lat dziewięćdziesiątych. Muzyka nabiera konkretnego szybkiego tempa, co sprzyja wyostrzonej dynamice. Materia muzyczna jest na tyle agresywna, że by nie pozostawić złudzeń, jakie emocje niesie z sobą. Naładowana prostą nienawiścią do świętości, atakuje niczym wąż w trakcie zagrożenia. Gitarowe riffy oparte są w głównej mierze na tremolo, co przedstawia muzykę w prosty sposób ale i bardzo przyswajalny, gdyż patent ten jest typowym dla tego gatunku. Riffy opiewają w bardzo chwytliwe melodie, dzięki czemu, muzyka wchłania się w słuchacza od początku, do końca płyty. Gitara basowa dudni swym ciężarem, jak jakaś wojenna maszyna miażdżąca przeciwnika na mokrą, czerwoną plamę, z której nie da się rozpoznać wcześniejszej postaci. Perkusja świetnie trzyma tempo i co za tym idzie dynamikę w muzyce. Zaskakuje szybkimi partiami, ale odnajduje się również podczas zwolnień tempa. Jest jak pięść wymierzona prosto w twarz fałszywego proroka. Wokal to jest ten element, który scala wszystkie dźwięki w jedną całość, narzucając im jeszcze bardziej grobowego wymiaru, obskurności i jadu wypluwanego z nienawiścią. Świetne gardłowe i chropowate brzmienie zbliża się w stronę black metalowego skrzeku, który pomimo, że jest odrażający, to jednak niesie ze sobą sporo melodyjności, dzięki czemu jest bardzo oryginalny i dobrze się go słucha. Jak dla mnie jest to bardzo ciekawa perełka, do której chętnie się powraca, więc polecam zapoznać się z tym krążkiem.
(English version)
A day without black metal in the speakers would be a lost day, so with this motto in mind I hurriedly took out a record that was spit out some time ago by the Wrocław-based label Wolfspell Records, and we are talking about Serbian Bezdan and their second release (and so far the last one). The band was formed in 2015 and consists of five musicians who move very naturally and efficiently in this genre, which is black metal. The band's name means abyss or depths without end. This release was for me the first contact with the music created by the Serbs, but I hope that it is not the last and I will live to see more releases. In the meantime I come back to their latest material, about which you will find a bit more in the text below.
Spirits of the Past is an EP containing six tracks, the duration of which is less than twenty-four minutes. The last track on the album is a cover of GOATMOON, so you know what kind of music is liked in BEZDAN's ranks. The album opens with dark, anxiety-inducing and uncertain Intro full of whispers, gong hits, distant thunder and dripping water, only to hit in the next track with furious black metal, strongly associated with the Scandinavian scene of the nineties, without warning. The music takes on a definite fast pace, which favors the sharpened dynamics. The musical matter is aggressive enough to leave no illusions as to what emotions it carries. Charged with a simple hatred for the sacred, it attacks like a snake during a threat. Guitar riffs are mainly based on tremolo, which presents the music in a simple yet very digestible way, as this patent is typical for this genre. Riffs are based on very catchy melodies, thanks to which the music absorbs the listener from the beginning to the end of the album. Bass guitar rumbles with its weight, like some kind of war machine crushing the enemy into a wet, red stain, from which it is impossible to recognize the previous figure. The percussion holds the tempo and consequently the dynamics in the music very well. It surprises with fast parts, but it also finds itself during slowing down the tempo. It is like a fist aimed straight at the false prophet's face. The vocal is the element which binds all the sounds into one whole, imposing on them even more sepulchral dimension, foulness and venom spat out with hatred. A great throaty and harsh sound comes closer to black metal screeching, which despite being disgusting, carries a lot of melodiousness, making it very original and good to listen to. As for me it is a very interesting gem, to which one gladly returns, so I recommend getting familiar with this album.
Lista utworów:
1. Intro
2. Spirits of the Past
3. Ritual and Prayer
4. Ashes and Ruins
5. Iz crnila
6. Eclipsed by Raven Wings (Goatmoon cover)
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.