CD / winyl, I, Voidhanger Records / Gilead Media, album 2018
(English version below)
Dzisiejszy dzień od rana przytłacza swoją szarością, a że jeszcze mi mało to postanowiłem dorzucić jeszcze nieco więcej depresji wciskając płytę amerykańskiego EIGENLICHT. Nie jest to jakiś stary twór, bowiem data powstania wskazuje na 2014 rok, a i w dyskografii znalazły się tylko dwie pozycje - EP i album z 2018 roku. Skład zespołu, to czterech muzyków, według znalezionych przeze mnie informacji udzielają się oni w wielu innych projektach jak między innymi: FAUNA, IGNIS, SADHAKA, SKAGOS i wiele innych. Tym czasem, zapraszam do poniższej recenzji ich ostatniego materiału.
Self-Annihilating Consciousness to drugi materiał amerykanów i zarazem pierwszy album, na którym umieszczono pięć utworów o łącznym czasie trwania wynoszącym niemal pięćdziesiąt dwie minuty. Muzyka, jaką wykreował EIGENLICHT to black metal okraszony sporą dawką atmosferycznego grania, wielokrotnie czerpiącego garściami z folkowej muzyki, co słychać już od samego początku, gdy pojawiają się momenty, gdy użyty zostaje flet. Klimatycznie bardzo mocno ucieka to w stronę średniowiecza i przyznać trzeba, że nawet ciekawie to wyszło. Takich zabiegów, próbowało już wiele zespołów, ze skutkiem lepszym lub gorszym, jednak EIGENLICHT ma na tę muzykę własną formułę i własne pomysły i nie sprowadza folkowych dźwięków do głównej linii, a umieszcza je bardziej w tle, z którego czasami wychodzą bardziej do przodu, co wzmacnia niesamowicie atmosferę tego dzieła. Materia muzyczna oscyluje wokół średnich i wolnych temp, często generując melancholijne melodie, jakby pełne tęsknoty za czymś, co już przeminęło. Riffy gitar oparte są na tremolo, ale w równym stopniu pojawia się też sporo rytmicznych uderzeń, dodających więcej agresji. Doznamy tu sporej dawki klawiszowego grania, czasami ukrytego w tle niczym demon czyhający w głębokim cieniu, czasami jednak klawisze bywają wysunięte mocno do przodu, zagęszczając atmosferę swoją melancholijną melodią i łagodnością. Niesamowite jest to, jak dźwięki wydobyte z fleta, potrafią się dobrze łączyć z gitarą na przesterowanym kanale. Taki zabieg najbardziej podobał mi się na albumie Dark Medieval Times SATYRICON jednak tutaj nie jest to odegrane w tak dosadny sposób, gdyż surowość wypychana jest przez atmosferę. Gitara basowa, świetnie sprawdza się w wolniejszych tempach, uwydatniając niskie dźwięki, które dodają ciężaru tej muzyce. Perkusja świetnie odnajduje się w wolnych tempach, ale potrafi zaskoczyć blastami podczas przyśpieszenia. Wokal tym bardziej nie zawodzi, rzygając piekielnym skrzekiem, sprawia że album ten nie jest tak przystępny dla każdego, jakby mogło się wydawać, patrząc jedynie na warstwę instrumentalną. Moim zdaniem, warto zwrócić uwagę na to dzieło i wpaść w ten atmosferyczny wir wykreowany przez EIGENLICHT.
(English version)
Today's day is overwhelming with grayness since the morning, and since it's not enough for me yet, I decided to add some more depression by pressing the album of American EIGENLICHT. This is not some old creation, because the date of creation indicates 2014, and also in the discography there are only two positions - an EP and an album from 2018. The line-up of the band is four musicians and according to the information I found they are involved in many other projects like, among others: FAUNA, IGNIS, SADHAKA, SKAGOS and many others. In the meantime I invite you to the following review of their latest material.
Self-Annihilating Consciousness is the second material of the Americans and at the same time the first album, which contains five tracks of a total duration of almost fifty-two minutes. The music created by EIGENLICHT is black metal spiced with a large dose of atmospheric playing, many times drawing handfuls of folk music, which can be heard from the very beginning, when there are moments when the flute is used. In terms of atmosphere, it goes very strongly in the direction of the Middle Ages and I have to admit that it's even interesting. Many bands have tried this, with better or worse results, but EIGENLICHT has its own formula and its own ideas for this music, and it doesn't bring folk sounds to the main line, but puts them more in the background, from which sometimes they come out more forward, which strengthens the atmosphere of this work. The musical matter oscillates around medium and slow tempos, often generating melancholic melodies, as if full of longing for something that has already passed. Guitar riffs are based on tremolo, but there is also a lot of rhythmic beats, adding more aggression. There is also a lot of keyboard playing, sometimes hidden in the background like a demon lurking in the deep shadows, but sometimes the keyboards are pushed forward, thickening the atmosphere with their melancholic melody and gentleness. It is amazing how the sounds produced by the flute can blend well with the guitar on the distorted channel. I liked it best on Dark Medieval Times SATYRICON but here it is not played in such a literal way because the harshness is pushed out by the atmosphere. The bass guitar works well in slower tempos, emphasizing the low notes with its plumming, which add weight to this music. The drums are great in slow tempos, but can surprise you with blasts during the acceleration. Vocals, even more so, do not disappoint, puking with infernal screams, making this album not so accessible for everyone, as it might seem, looking only at the instrumental layer. In my opinion, it is worth paying attention to this work and get into this atmospheric whirl created by EIGENLICHT.
Lista utworów:
1. There Lies Already the Shadow of Annihilation
2. Hagia Sophia
3. Labrys
4. Deifugal Force
5. Berserker
Linki do zespołu:
Linki do wytwórni:
Autor: P.